Luksusowe zakupy w Europie
Zapytajcie we francuskim lub włoskim butiku sprzedającym kosztowne dobra luksusowe, kto jest ich głównym klientem; w odpowiedzi raczej nie padną rodzimi konsumenci. Co więcej, nie będą to też bogaci Europejczycy, czy Amerykanie – ich głównymi kupującymi są bowiem chińscy turyści.
Chińczycy wydają na osobiste dobra luksusowe 30% tego, co cały świat (fot. @kunstores/Instagram)
Chińczycy kupują w Europie na potęgę
Chińscy konsumenci to jedni z najważniejszych – jeśli nie najważniejsi – klienci wielu dużych, międzynarodowych marek luksusowych. Gdyby zsumować wydatki na świecie na osobiste dobra luksusowe, okazałoby się, że mają w nich aż 30 proc. swojego udziału. Co więcej, na przestrzeni ostatnich kilku lat większości zakupów dokonali poza granicami swojego kraju. Głównym powodem, dla którego Chińczycy są tak chętni, aby kupić wymarzoną torbę Louis Vuitton i buty Prady podczas wakacji na starym kontynencie, jest ich atrakcyjna cena – te same rzeczy są u nich po prostu znacznie droższe. Kupowanie w Europie jest na tyle tańsze, że wielu z nich zaczęło postrzegać ją jako największy na świecie outlet, który w odróżnieniu od tradycyjnego, sprzedaje aktualne kolekcje.
POLECAMY: BIZNES. NOWA ERA LUKSUSU, CZYLI MIEĆ VERSUS CZUĆ
Włoski butik uwielbianej przez klientów z Azji marki luksusowej Dolce[&]Gabbana (fot. @luxurystyletravels/Instagram)
Ogromna luka cenowa
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez inwestorów z Exane BNP Paribas wynika, że dobra luksusowe w Chinach kosztują ok. 21 % więcej niż średnio w pozostałych krajach na świecie. Dla porównania, we Francji i we Włoszech, zapłacą za nie 22% mniej.
Firma Exane porównała blisko 5 tys. produktów dostępnych na wszystkich rynkach zbytu w marcu 2017r.; okazało się że rzeczy Balenciagi są o ok. 25% droższe w Chinach niż we Francji, dobra Louis Vuitton kosztowały blisko 50% więcej, a Armaniego aż o 70%!
Ogromna luka cenowa to przede wszystkim rezultat podatków i ceł nałożonych na Chiny, wahającego się kursu yuan’a i kosztów dystrybucji poszczególnych marek na terenie Chin (badania przeprowadzone przez Fortune Character Institute).
Torba i buty z logotypem Louis Vuitton (fot. @stylishflychick/Instagram)
Zagraniczna klientela
Europejskie sklepy od jakiegoś czasu zaczęły silnie polegać na swojej chińskiej klienteli. Z badań wynika także, że sprzedaż napędzają nie tylko turyści z Azji, ale zagraniczni klienci w ogóle. We Włoszech i Francji wpływy z tego typu transakcji sięgają 70% całości, a w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii ponad 50%.
ZOBACZ TEŻ: BIZNES. 5 RZECZY, KTÓRE STUDENCI MODY POWINNI WIEDZIEĆ W 2017 ROKU
Mimo, że Chińczycy niezmiennie kochają zakupy w Europie, w tym roku (po raz pierwszy od 2001r.), ich wydatki na dobra luksusowe rosną szybciej w kraju niż za granicą. To efekt działań rządu i zamachów terrorystycznych w Europie, które odstraszyły wielu turystów. Luka cenowa, mimo że bardzo powoli, także zaczyna maleć; być może rozrastająca się chińska klasa średnia wkrótce zacznie dostrzegać korzystne oferty na własnym rynku, pamiętając także, że aby złapać najlepsze oferty, wciąż konieczny jest bilet lotniczy.
Butik Fendi w Tokyo (fot. @luxurystyletravels/Instagram)
Częśc informacji zawartcyh w tekście pochodzi z portalu Quartz.