Trendy na 2025 rok czerpią z luksusu, przesady, przepychu, mnogości odniesień i akcentów, chętnie sięgając po inspiracje do zamierzchłych czasów. Jednym z nich jest royal core, w którego DNA jest styl burżuazyjnych stanów dworskich minionych czasów. Estetyka ta koncentruje się na wyrafinowaniu i elegancji, nie stroniąc od przepychu, koloru i lekkiej pruderyjności. Widoczna była na wybiegach zapowiadających jesień i zimę i nie dała się nie zauważyć na minionym tygodniu mody haute couture.
Royal core to trend, którego DNA sięga zamierzchłych czasów. Jest estetyką życia królewskiego
Początki trendu royal core sięgają V wieku, a jego kres datuje się mniej więcej na wiek XV. Daty te zgrywają się więc z czasem trwania epoki średniowiecza w Europie, a więc lat, kiedy to królewskie dwory wciąż miały się bardzo dobrze. Niech nie zmyli was więc potoczna nazwa nawiązująca do stylu dzisiejszych royalsów, bo zdecydowanie daleko mu do zachowawczych looków współczesnej brytyjskiej rodziny królewskiej.
Estetyka ta inspiruje się najznakomitszymi rodami królewskimi dawnej Europy Zachodniej. Kręci się wokół wyrafinowania i kształtowanych cech burżuazyjnych rodów, które swojego odzwierciedlenia doczekały się również w wyglądzie. Wówczas były to szlachetne tkaniny, takie jak jedwab, aksamit, wełna, futro, misteryjne zdobienia, zazwyczaj nawiązujące do natury, warstwowość koronek i falban oraz kolory, a wśród nich złoto, srebro, zieleń, purpura, fiolet, królewski błękit. Wszystko to dostępne było wówczas jedynie dla osób o bardzo wysokim statusie społecznym.

fot. IG @bridgertonnetflix
Royal core bryluje wśród luksusowych trendów na 2025 rok
Royal core, który obserwujemy dzisiaj na wybiegach, jest zgoła inny. Owszem, czerpie z dawnych monarchii europejskich i ich stylu, ale odnosi się jedynie do ich fantastyki, baśni o nich, skupiając się głównie na cechach wizualnych, ale jednocześnie dodając im trochę świeżości.
Wśród kolekcji prezentowanych na tygodniach mody zauważamy, że luksusowy trend uzupełniony został o nowoczesność. Są to oczywiście przystępniejsze kroje, dalekie sukniom o kilkumetrowych stelażach, ale takie, które najczęściej wciąż wydobywają kobiece atuty, zazwyczaj za pomocą gorsetu. Kreacje z bufiastym dołem są alegorią dawnych czasów, ale tym razem przyjmują bardziej komfortowe formy. Często są nieco krótsze, a ich spódnica zrobiona jest z lżejszych tkanin, jak chociażby tiul, ale wciąż suto zdobione kwiatami, świecidełkami, koronkami, tworząc looki idealne na wykwintne, wieczorne bale.

fot. Launchmetrics, Etro

fot. Launchmetrics, Antonio Marras
Royal core dzisiejszych czasów często nosi w sobie również znamiona nostalgii i odrobiny mroku. Kwieciste suknie przełamywane są mocnymi makijażami, czarnymi dodatkami i akcentami, które w filmach ujawniają się dopiero po zmroku. Co więcej, projektanci często podchodzą do niego ze sporym dystansem i większą dawką luzu, udowadniając, że dzisiejsza swoboda pozwala nawet na to, aby kobiety nosiły męskie stroje royalsów, co wieki temu nadawałoby się zapewne na stos.

fot. Launchmetrics, Loewe

fot. Launchmetrics, Antonio Marras
Koronki, misterne detale, falbany, biżuteryjne akcenty. Elementy, które definiują dawny styl royalsów
Numer jeden to oczywiście falbany. Na sukniach dawnych dam było ich tak wiele, że z trudnem dzisiaj byśmy je policzyli, a więc aktualnie sięgamy po skromniejsze wariacje na ich temat. Zdobią eleganckie koszule, dając im iście dworskich tonów i spódnice, które robią efekt wow, piętrząc się w ruchu.

fot. Launchmetrics, ALEX S. YU
Styl royal core definiują również kwiaty. Te akceptowalne są w każdej możliwej formie i rozmiarze. Mogą być wielkie i malowane na sukniach, małe i wyszywane lub nowoczesne, a więc 3D. Każde florystyczne zdobienie nosi w sobie nuty królewskiego szyku.

fot. Launchmetrics, Antonio Marras
Trendu tego nie ma również bez koronek. Niegdyś zdobiły obszerne spódnice sukien, a dzisiaj, najlepiej w wersji total, zdobią wiosenne sukienki, które balansują pomiędzy elegancją wyszywania a odwagą odkrytego ciała.

fot. Launchmetrics, Gabriela Hearst
Przejawem obecnych dzisiaj odniesień do dawnych wieków są również bufiaste rękawy. Te na sukniach, jak u Costelloe, są rzadziej spotykane, ale z namiętnością zdobią koszule i bluzki na ten sezon, uzupełniając je o dziewczęcy charakter księżniczki.

fot. Launchmetrics, Costelloe
Niepomijalne są również tiule. Niegdyś dodawały objętości, a dzisiaj są podstawą ultra modnych prześwitów i transparentnych materiałów, które od około dwóch sezonów są jednym z wiodących trendów.

fot. Launchmetrics, Siriano
Zabraknąć nie mogło również gorsetów, które zdaję się być definicją tego stylu. Podkreślona, kobieca talia i uwydatniony biust oraz biodra były niegdyś największym kobiecym atutem. Dzisiaj standardy nieco się zmieniły, co nie oznacza, że gorsety są passé, bo wciąż nosimy je równie ochoczo, ale w lekko unowocześnionym wydaniu.

fot. Launchmetrics, Jean Paul Gaultier
Wyrafinowanie, elegancja i przepych. Jak ubierać się w duchu królewskiego stylu?

fot. Launchmetrics, Giambattista Valli
Tworzenie stylizacji w duchu royal core zdaje się być trudne. I choć z pozoru są to iście wieczorowe kreacje, które zaszczyt dostąpić mają jedynie wykwintnych, wieczorny balów, nic bardziej mylnego. W jego duszy gra wyrafinowanie, elegancja i przepych, które wykorzystać możesz również w bardziej codziennych połączeniach. Przykład? Bardzo aktualne dzisiaj marynarki i żakiety ozdób misternymi dodatkami, wśród których najbliższe minionym wiekom będą broszki. Wykorzystaj te zdobione perłami, złotem, kolorowymi kamieniami i dodaj stylizacji nieco bogactwa. Idąc o krok dalej, klasyczne mokasyny zamienić możesz na te z pokaźną klamrą, a wyjściowy top na sensualny gorset. Wpiszą się tutaj również wszelkie ozdoby kwiatów i kokard we włosach, a także te, które w ostatnim czasie z namiętnością przepasamy na szyi.

fot. Launchmetrics, Ferretti
Zdjęcie główne: Launchmetrics, Giambattista Valli