Od ruszającej niebawem polskiej edycji Vogue’a, po rosnący w siłę Tibilisi Fashion Week, media modowe co raz bardziej skupione są na regionie Europy Wschodniej – i szybko się to nie zmieni.
EUROPA WSCHODNIA TWORZY MODĘ
Świat jest mały i robi się jeszcze mniejszy. Przynajmniej ten modowy, z grupą tych samych dziennikarzy, stylistów i projektantów przeskakujących z jednego numeru magazynu do drugiego. Czasem wydaje się, że oryginalnych pomysłów na nowe edytoriale jest jeszcze mniej niż indywiduów, które miałyby je stworzyć. Ale kiedy branża rozkochuje się w tym, co było modne dwie dekady temu, są momenty, w których ten mały, zachodni świat wydaje się nieco mniej odizolowany.
Na początku wakacji dowiedzieliśmy się, że wydawnictwo Conde Nast International planuje publikację polskiego Vogue’a, który ma pojawić się w sprzedaży na początku 2018 roku. Od momentu ogłoszenia, stało się jasne, że Vogue Poland – jego 23. edycja na świecie – nie będzie korporacyjną, zamerykanizowaną ideą tego, jak miałaby wyglądać krajowa biblia mody. Nie tylko dlatego, że marka weszła we współpracę z polskim przedsiębiorstwem mediowym Visteria, ale również postawiła na talenty, takie jak świeżo upieczony redaktor naczelny magazynu, Filip Niedenthal.
Vogue Polska pojawi się w sprzedaży na początku 2018 roku (fot. businessoffashion/Instagram)
MEDIA MODOWE W EUROPIE WSCHODNIEJ
Historycznie, Europa Wschodnia nigdy nie była centrum zainteresowania magazynu – przed Vogue Polska w regionie ukazały się tylko dwa tytułu: Vogue Russia (1998) oraz Vogue Ukraine (2013). Rynek jednak, podobnie jak sama moda, zmienia się, a ekspansja rozkładówek w stronę Wschodu pokazuje globalizacyjne zmiany, które obserwujemy od jakiegoś czasu również na wybiegach.
POLECAMY: VOGUE POLSKA – 8 FAKTÓW, KTÓRYCH JESZCZE NIE ZNACIE
Z pewnością w Polsce umocniło się w ostatnim czasie środowisko, które będzie podporą dla rozmiaru i reputacji publikacji, jaką jest Vogue. W czerwcu, Karina Dobrotvorskaya, dyrektor Conde Nast ds. nowych rynków i rozwoju, powiedziała, że wydawnictwo obserwuje polski rynek od dobrych kilku lat. Według analizy KPMG, jest on wart ponad 2.2 mld złotych, a do 2020 roku może urosnąć o kolejne 28 procent. Ale media modowe wylądowały na o wiele dalszym Wschodzie już w 2011 roku, kiedy rosyjska dziennikarka i magnatka mody ulicznej, Miroslava Duma, założyła własny portal Buro24/7, który mimo przeprowadzki do Londynu, zdecydowała się prowadzić z Moskwy.
DEMNA GVASALIA I GOSHA RUBCHINSKIY
Obecnie, ekspansję w tym regionie możemy przypisać między innymi kosmicznemu sukcesowi projektantów nazywanych dzisiaj cool-kid designers: Gruzinowi, Demnie Gvasalii i Rosjaninowi, Goshy Rubchinskiy’emu.
Vetements SS18 (fot. vetements/Instagram)
Gvasalia, którego kolektyw Vetements zachwycił cały przemysł modowy zarówno na wybiegach, jak i w mainstreamowych, ulicznych trendach, jest tego najsilniejszym przykładem. Momentalnie spowodował wokół siebie taki szum, że dla nikogo nie było już niespodzianką, kiedy zastąpił Alexandra Wang’a na stanowisku dyrektora kreatywnego domu mody Balenciaga.
Kiedy po raz pierwszy pokazał się na modowej scenie, wielu nie potrafiło wskazać Gruzji na mapie – małego, postsowieckiego, kaukaskiego kraju. Jego kolekcja wzbudziła ciekawość historii i kultury całego regoinu i rzuciła światło nie tylko na jego talent, ale również na innych, lokalnych designerów.
Gvasalia został dyrektorek kreatywnym Balenciagi rok po tym, jak pokazał swoją pierwszą kolekcję (fot. demnagvasalia/Instagram)
MODOWE INSPIRACJE W KRAJACH BYŁEGO ZSRR
Net-a-Porter, gdzie zapanował prawdziwy boom na produkty Vetements, zaraz po debiucie marki nazwało go tzw. vetements effect . Chociaż kiedy pierwsza kolekcja Gvasalii pojawiła się na wybiegu, Sarah Rutson, vice-prezydent ds. sprzedaży globalnej, powiedzieła, że czuła się, jakby ‘jej głowa miała eksplodować’. Estetyka Gruzina, która na początku nieco onieśmieliła branżę mody, stała się znakiem rozpoznawczym marki, a co najważniejsze, bestsellerem na luksusowych platformach sprzedażowych.
ZOBACZ TEŻ: JAK I DLACZEGO ZMIENIA SIĘ TYDZIEŃ HAUTE COUTURE?
Europa Wschodnia to seksowna i egzotyczna destynacja dla wielu osób. Po tym, jak przez wiele lat była odcięta od świata (mowa przede wszystkim o krajach ZSSR), wiele z rzeczy i znajdujących się tam miejsc wydaje się jakby zamkniętych w kapsule czasu. Ten region to także prominentna, podziemna scena życia nocnego, która również jest przedmiotem zainteresowania mediów modowych i niekończącym się źródłem inspiracji dla lokalnych projektantów.
Tbilisi Fashion Week 2017 (fot. tbilisifashionweek/Instagram)
TBILISI FASHION WEEK
Stolica Gruzji, Tbilisi, kwitnie – a na pewno pod kątem mody. Leżąca w regionie Kaukazu, różni się od swoich większych, wschodnio-europejskich sąsiadów – zarówno klimatem zbliżonym do śródziemnomorskiego, jak i dialektem, tak różnym od słowiańskich. Gości dwa tygodnie mody: Tbilisi Fashion Week i Mercedes-Benz Fashion Week Tbilisi – oba od trzech lat zwracają co raz większą uwagę dziennikarzy modowych na świecie, którzy odwiedzają je równie chętnie, co te w Kopenhadze czy Sztokholmie. Gruziński styl jest intrygujący i balansuje pomiędzy tym, co obce, a co rodzimie, wpływając na to, co widzimy na wybiegu i poza nim.
Mimo ogromnego potencjału, Tibilisi potrzebuje jeszcze czasu, aby stać się w pełni konkurencyjną stolicą mody. Ale podobnie jak z resztą regionu, to tylko kwestia czasu – jeśli Vogue Polska odniesie przewidywany sukces, Europa Wschodnia pokaże, że ma rynek, talent edytorski i zainteresowanie mediów.