Pandemia wirusa COVID-19 wywołała nietypowy kryzys, z jakim nie mieliśmy do czynienia. Globalny sektor odzieży został zmuszony do zmierzenia się z nowymi wyzwaniami z dnia na dzień. Sytuacja na całym świecie jest dynamiczna i niepokojąca, a prognozy dla gospodarki mało optymistyczne. Wirus nie oszczędza nikogo – sieciówki i luksusowe domy towarowe ogłaszają upadłość.
SZYBKA MODA ZWALNIA TEMPO
Wydawałoby się, że koncerny mające pod swoimi skrzydłami najpopularniejsze marki tworzące fast fashion mają się dobrze, jednak to tylko pozory. Kryzys ogarnie każdą branżę (w większym lub mniejszym stopniu) i zmieni jej oblicze. Powszechnie lubiane sieciówki oferują asortyment w przystępnych cenach, w przystępnych dlatego, że znaczna część produkcji zlecana jest podmiotom z Chin. Wstrzymanie sprzedaży stacjonarnej, produkcji i dostaw na miesiąc już nastręcza im wielu problemów. Gotowe kolekcje tracą swój termin przydatności, zalegają w magazynach, a kolejne czekają w kolejce.
Sieciówki które ekspresowo wprowadzają kolekcje, równie szybko wychwytują nastroje społeczeństwa. Niemal wszystkie w dobie lockdown’u postawiły na dynamiczne działania e-commerce. Sklepy online kusiły darmową dostawą, bezpłatnym zwrotem, licznymi rabatami, gratisami w postaci maseczek czy działaniami CSR. Pomimo że obecnie galerie handlowe działają na nowo, a marki usiłują nadrobić straty, nic nie jest pewne. Przez pandemię z Polski wycofała się francuska firma Camaieu, spółka LPP (Reserved, House czy Mohito) podjęła decyzję o rezygnacji z najmu blisko 30% powierzchni w galeriach handlowych, a hiszpański holding Inditex (Zara, Pull[&]Bear czy Massimo Dutti) planuje do 2021 roku zamknąć część sklepów stacjonarnych na rynku azjatyckim i europejskim.
Według ekspertów nadchodzącej jesieni nie możemy być spokojni. Zarówno w aspekcie ekonomicznym, jak i zdrowotnym. Nadchodzi sezon grypowy, który zbiegnie się w czasie z drugą falą epidemii. Świadomość nadchodzącego zagrożenia ma Komisja Europejska, która apeluje do państw Unii Europejskiej o przygotowanie się do szczepień przeciw grypie. Nie maleje również zaniepokojenie ekonomistów na świecie, według których to właśnie druga fala zachorowań będzie znacznie bardziej niebezpieczna ekonomicznie.
(fot. Instagram @bof)
ROZDZIAŁ JEDENASTY
Jak wygląda sytuacja w przypadku domów towarowych, mniejszych marek i amerykańskich sieciówek? Według ekspertów to dopiero początek lawiny problemów, jakie będą miały miejsce w handlu detalicznym. Wiele marek złożyło wnioski o ochronę na podstawie Chapter 11 bankruptcy amerykańskiego prawa upadłościowego, który jest jedną z najczęściej stosowanych form upadłości przez podmioty korporacyjne.
Neiman Marcus amerykańska sieć luksusowych domów towarowych nie poradziła sobie z kryzysem. Grupa złożyła wniosek o ochronę przed upadłością na mocy rozdziału 11 w maju w Sądzie Upadłościowym Stanów Zjednoczonych dla Południowego Okręgu Teksasu. W odpowiedzi na pandemię, zgodnie z wytycznymi grupa zamknęła 43 sklepy Neiman Marcus i dwa Bergdorf Goodman.
(fot. Instagram @neimanmarcus)
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku sieci J. Crew, która obarczona długami wystąpiła z wnioskiem o ochronę na mocy wspomnianego prawa. Kontrolę nad spółką mają przejąć wierzyciele w zamian za anulowanie długów. Mają oni także zapewnić marce kapitał, który pozwoli na dalsze kontynuowanie jej działalności. Z powodu pandemii zamknięto blisko 500 sklepów sieciówki, a część z nich może ponownie nie wznowić działalności.
(fot. Instagram @wwd)
W przypadku marki True Religion to już drugi raz w ciągu trzech lat, gdy ogłasza upadłość. We wniosku firma poinformowała, że biznes ucierpiał w wyniku pandemii COVID-19 i przedłużającego się zamykania sklepów stacjonarnych w kraju, a fakt ten „przyśpieszył” ograniczenie płynności, z którymi marka się już zmagała. Tym razem, True Religion zapewnia zbadać sprzedaż i przejść restrukturyzację.
(fot. Instagram @truereligion)
Luksusowa marka ready-to-wear, Sies Marjan zakończyła swoją działalność po niemal pięciu latach. Według oświadczenia, decyzja ta była wynikiem znacznego wpływu pandemii na młodą i niezależną firmę. Na autorską markę Sandera Laka i samą kreatywność Holendra, istotny wpływ miała praca u boku mistrza Driesa Van Notena. Jego kolekcje dla Sies Marjan zapamiętamy jako wirtuozerię kolorów i proporcji.
Wśród marek, które ogłosiły upadłość, są także Lord [&] Taylor, Lulu Guinness, Studio Diane Von Furstenberg w Wielkiej Brytanii, Grupa Aldo, G-Star Raw, Rent the Runway czy Brooks Brothers.
ZOBACZ TAKŻE: JAKA BĘDZIE MODA PO PANDEMII KORONAWIRUSA?
WZAJEMNE WSPARCIE
Przetrwać można wspólnie. W internecie wystarczy miejsca dla wszystkich. To poczucie odpowiedzialności i wsparcia uosabiają platformy e-commerce takie jak Moliera 2 czy koncept z modą vintage Keep The Label. W trudnych czasach zastanawiamy się, jak możemy pomóc nie tylko sobie, ale także innym i w końcu – jak będziemy funkcjonować w nowej rzeczywistości? Moliera 2 wyszła z inicjatywą #Moliera2iPrzyjaciele, o której więcej pisaliśmy tutaj. Keep The Label zaproponowało wsparcie dla butików stacjonarnych w centrach handlowych, które zmuszone były zawiesić swoją działalność. Platforma zaprosiła do współpracy właścicieli butików, którzy w tym trudnym okresie mogą wystawiać swoje produkty w sklepie internetowym.
(fot. Instagram @moliera2)
Czy to koniec pewnego etapu, czy początek budowania nowej rzeczywistości? Pewne jest, że koronawirus wpłynął nie tylko na funkcjonowanie marek na całym świecie i doprowadził do upadłości wielu biznesów. To trudna sytuacja zarówno dla szwaczek w Bangladeszu, jak i luksusowych domów mody, lokalnych rzemieślników, firm logistycznych czy freelancerów. Liczba podmiotów dotkniętych kryzysem wydaje się nie mieć końca, ale osteteczny bilans poznamy w przyszłości.