Opuszczenie domu mody Balenciaga przez francuskiego projektanta Nicolasa Ghesquiere, który przez 15 lat pełnił funkcję dyrektora kreatywnego marki, wywołało swojego czasu niekończącą się ilość pytań o przyczynę takiej decyzji. Po czterech miesiącach od jego rezygancji, projektant postanowił odpowiedzieć na nurtujące wszystkich pytania, udzielając w kwietniu wywiadu dla magazynu „System”.
Projektant oskarżył w nim dom mody Balenciaga o kompletny brak zainteresowania jego osobą oraz brak decyzyjności w obraniu konkretnego kierunku dla marki. Projektant wspomina, że został pozostawiony sam sobie, a firma „wyssała” z niego wszystko, co mógł jej zaoferować, tak jakby chciała ukraść jego tożsamość. Powyższa wypowiedź nie przypadła do gustu władzom Balenciaga i w efekcie wystosowali przeciwko niemu pozew, w którym domagają się odszkodowania w wysokości 7 mln EURO.
Dokumenty sądowe głoszą, że Balenciaga nie chce, aby projektant, uzasadniał swoje odejście, krytykowaniem domu mody, dla którego pracował. „Obu stronom, znającym nadwrażliwość modowej branży na zmiany kreatywnego wizerunku marki, zakazuje się komentowania takich decyzji, w celu uniknięcia niekorzystnego wpływu na ich interesy gospodarcze oraz własny wizerunek”.
Walka oficjalnie się rozpoczęła, gdyż została już wyznaczona data pierwszego przesłuchania, które odbędzie się 15 października. Na decyzję sądu będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Werdyktu nie poznamy do wiosny przyszłego roku.