29 stycznia 1962 roku, w Hôtel Forain na Rue Spontini, odbył się pierwszy pokaz kolekcji couture sygnowanej nazwiskiem Saint Laurenta. Reakcje dziennikarzy były mieszane, choć pojawiły się również takie, które nie szczędziły projektantowi komplementów. Magazyn Life uznał, że projekty jego eleganckich damskich kostiumów dorównują tym od Chanel, a kilka miesięcy po premierze, Vogue wyróżnił Saint Laurenta, wśród takich projektantów jak Philippe Venet, André Courrèges, Roberto Capucci, życząc im „rozkwitu talentu na niezrównanych ziemiach Francji”.
W odróżnieniu od pierwszej, klasycznej kolekcji, nawiązującej w charakterze do tych, tworzonych przez Saint Laurenta dla Diora, kolejna wyróżniała się większą ilością nowatorskich rozwiązań. Pojawiły się w niej kostiumy damskie łączone z tunikami, co nadało jej mniej wyrafinowanego, bardziej miejskiego charakteru. Reakcje prasy były entuzjastyczne, na czele z legendarną Dianą Vreeland. Jako nowa redaktor naczelna Vogue, postanowiła promować młodych, utalentowanych projektantów takich jak Yves Saint Laurent, a tym samym wprowadziła mnóstwo świeżości i dużo rewolucyjnych zmian do znanego magazynu.
Z dnia na dzień, marka YSL zaczęła rosnąc w siłę. Nie dość, że projekty Saint Laurenta pojawiały się coraz częściej na okładkach prestiżowych magazynów, to jeszcze cieszyły się coraz większym zainteresowaniem na azjatyckim rynku (kontrakt z tokijskim sklepem Seibu-Saison na sprzedaż kolekcji). Nową koncepcją marki było również wydanie linii perfum YSL, a pierwszą z nich był zapach o nazwie Y. Ogromny sukces tego pomysłu spowodował, że Bergé zaczął rozważać kolejne, które mogłyby pomóc rozwojowi marki. Wśród jego nowych zainteresowań pojawiły się futra, kosmetyki i obuwie. Lista ciekawych koncepcji Pierre’a Bergé na markę YSL, zdawała się nie mieć końca. Dzięki zdolnościom organizacyjnym swojego partnera, Yves Saint Laurent mógł poświęcić się tylko i wyłącznie projektowaniu.
Dorothy McGowan w obiektywie Williama Kleina, Vogue 1962
REWOLUCJE SIÓDMEJ DEKADY
W tym właśnie czasie wybuchła prawdziwa rewolucja, która wyznaczyła nowy kierunek w historii mody. Trudno zaprzeczyć, że ogromny wpływ na styl nowatorskich projektów Saint Laurenta miały przede wszystkim uwarunkowania społeczne i kulturowe siódmej dekady. To były czasy, w których do głosu doszła młoda generacja, pragnąca za wszelką cenę zerwać z konserwatyzmem i mieszczańską moralnością starszego pokolenia. Kult młodości wprowadził wiele radykalnych zmian w stylu życia i filozofii lat 60. Powyższa dekada zaczęła żyć zupełnie nowym rytmem, wyznaczonym przede wszystkim przez rock n’roll i big-beat. W obszarze nowych zainteresowań młodzieży pojawiła się sztuka nowoczesna – eksperymentatorka i wyzwolona od konwenansów, stała się niezwykle atrakcyjnym językiem dla nowej generacji. Można było się spodziewać, że prędzej, czy później zainteresuje się nią również moda.
Trzeba przyznać, że łamiąca wszelkie standardy, uwielbiająca kontrowersje siódma dekada była prawdziwym rajem na ziemi dla młodego Saint Laurenta. Jej atmosfera pozwoliła mu w pełni rozwinąć swoje skrzydła, co sprawiło, że projektant czuł się coraz pewniej w swoich pomysłach i coraz śmielej zaczął przekraczać granice we własnej twórczości. Biorąc pod uwagę nowy charakter mody, którą zdominowały kroje o słynnej linii trapezu, znanej nam z pierwszej kolekcji Saint Laurenta dla Diora, wydaje się, że wszystko przemawiało na korzyść młodego projektanta. W obliczu nowego stylu, można stwierdzić, że jego pomysły z 1958 roku zdecydowanie wybiegały w przyszłość. I tak zainspirowany klasyczną moderną i sztuką współczesną, w 1965 roku stworzył kolekcję, na którą składały się proste, dżersejowe suknie, w zestawieniach kolorów i tkanin przypominających słynne noeplastyczne obrazy Pieta Mondriana. Paletę podstawowych, kontrastujących ze sobą kolorów podkreślały horyzontalne i wertykalne linie, które tworzyły perfekcyjne geometryczne formy.
Słynna “Mondrian dress”, Vogue Paris, wrzesień 1965/ fot. David Bailey
Kolejna inspiracja sztukami plastycznymi pojawiła się w kolekcji „Pop Art” z 1966 roku, wzorowanej na obrazach Andy’ego Warhola i Roya Lichtensteina. Bogata, intensywna kolorystyka oraz trójwymiarowe efekty (profilowe, nagie sylwetki kobiet na przedzie sukienek) budowały nowoczesny charakter kolekcji Saint Laurenta. Dziennikarze nie byli zachwyceni propozycjami młodego projektanta. Jedna z wpływowych redaktorek New York Times, krytyczka mody Gloria Emerson uznała, że Yves Saint Laurent zbyt mocno starał się przekonać wszystkich, że kolekcja jest adresowana do młodych ludzi. Z perspektywy lat, chłodny odbiór niewiele jej zaszkodził, bo popartowe ubrania okazały się prawdziwym przełomem w historii mody.
W tym samym roku, pojawiły się jeszcze inne rewolucyjne zmiany, za którymi stał Yves Saint Laurent. Mowa tu oczywiście o słynnej kolekcji „Le Smoking”, zaprezentowanej w styczniu 1966 roku. Przełomowe pomysły młodego projektanta, w których znalazło się mnóstwo zapożyczeń z męskiej garderoby, idealnie trafiły w charakter tamtych czasów. Był to przede wszystkim okres tzw. „drugiej fali feminizmu”, kiedy kluczowe stały się kwestie równouprawnienia, antykoncepcji oraz kobiecej seksualności. Należy pamiętać, że w latach sześćdziesiątych próba wcielenia w życie takich idei była wciąż walką z wiatrakami. Nic więc dziwnego, że pojawienie się na wybiegu damskich smokingów, potrafiło nieźle wstrząsnąć publiką. W założeniu miały być one ciekawą alternatywą dla sukien wieczorowych, w praktyce – wybór takiego stroju na przyjęcie, raczej nie spotykał się z aprobatą pozostałych gości (akceptowały go tylko nieliczne hotele i restauracje).
Ciekawa historia ze smokingiem Saint Laurenta w roli głównej, spotkała słynną bywalczynię wystawnych przyjęć – Nan Kempner, która przez swój strój została wyrzucona z nowojorskiej restauracji Le Côte Basque. Niespodziewanie zdjęła dolną część damskiego garnituru i tanecznym krokiem weszła do niej z powrotem, zmieniając swoją marynarkę w krótką sukienkę. Jak to później skomentował menadżer restauracji, „spodnie podczas formalnego przyjęcia były tak samo niedozwolone jak strój kąpielowy”. Nie wszyscy docenili potencjał kultowego le smoking, a jednak nie stanęło mu na przeszkodzie podbić serca eleganckich kobiet takich jak Catherine Deneuve, Liza Minnelli, Lauren Bacall, czy Bianca Jagger.
Mimo że inspiracje Saint Laurenta odwoływały się do lat 30. i charakterystycznego stroju aktorek: Marleny Dietrich i Grety Garbo, a sam pomysł damskich spodni pojawił się już w latach 20. u Coco Chanel, to jednak dopiero francuski projektant wypromował powyższy trend na tak szeroką skalę. O jego sukcesie stanowiła przede wszystkim cała kolekcja, oferująca szeroki wachlarz oryginalnych propozycji damskiej garderoby wieczorowej. Jak powiedział Saint Laurent: „Dla kobiety, smoking jest tym niezbędnym elementem garderoby, z którego cały czas dowiaduje się czegoś o modzie. Ponieważ wiąże się on ze stylem, nie z modą. Moda przychodzi i odchodzi, a styl jest wieczny”.
Yves Saint Laurent, Vogue 1966
Nowatorskie pomysły Yves’a Saint Laurenta pewnie nie raz spędziły sen z powiek całej konkurencji. Każda zbliżająca się premiera jego kolekcji była jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń świata mody i zaskakiwała niepowtarzalnym, oryginalnym spojrzeniem na projektowanie. Saint Laurent poszedł również o krok dalej, pod względem przeniesienia trendów z ulicy na ówczesne tendencje haute couture. Równoległą inspiracją dla niego była także kultura cyganerii lewego brzegu Sekwany, co nie spotkało się z dobrym przyjęciem śmietanki towarzyskiej Paryża. Mając na uwadze jej reakcje, nie przez przypadek nazwał swoją linię prêt-à-porter określeniem „Rive gauche” (w tłumaczeniu z francuskiego – lewy brzeg). I tak, we wrześniu 1966 roku powstał pierwszy butik na Rue de Tournon z propozycjami ready-to-wear. Już w pierwszym dniu, zysk ze sprzedaży ubrań osiągnął wartość 24.000 dolarów, co tym bardziej zaniepokoiło wszystkich paryskich couturierów. Niepocieszony Emanuel Ungaro przyznał, że otwarcie Rive Gauche go „bardzo martwi”, a Pierre Cardin wyraził swoją opinię, że tego rodzaju standaryzacja w modzie, sprawi, że „świat umrze z nudów”. W odpowiedzi na zarzuty Cardina, Saint Laurent skwitował: „Moda byłaby bardzo zaniepokojona, kiedy jej celem stałoby się tylko i wyłącznie ubieranie bogatych kobiet”. Pamiętajmy jednak, że projektant wcale nie zamierzał odwracać się plecami do zamożniejszej klienteli – byli oni przecież niezwykle cenni dla każdego paryskiego couturiera. Ważne było przede wszystkim to, by bezpośrednio dotrzeć do jak największej liczby klientów. Otwarcie Rive Gauche umożliwiło mu osiągnięcie powyższego celu, co znacząco wpłynęło na późniejszy charakter mody.
Yves Saint Laurent, kolekcja ‘Le Smoking’, kolekcja wiosna lato 1967
O początkach kariery słynnego projektanta, możecie przeczytać w pierwszej części naszej historii Yves Saint-Laurent.