Idee buntu z lat 60. wciąż są tematem wdzięcznym do analizowania i dyskusji. Jak się okazuje przy akompaniamencie Janis Joplin i Jima Morrisona można również pokazać kolekcję.
Podjął się tego Robert Kupisz, który wielokrotnie udowadniał, że potrafi robić spektakularne pokazy. Tym razem także postawił na modowe show, które z pewnością poruszyło wyobraźnię wielu fanów jego projektów.
Wczorajszy wieczór zdominowała czerń – dress code’u, wybiegu i rzędów opon zawieszonych na jego początku. Dlatego zgodnie z całą otoczką także kolekcja opierała się na tym kolorze. Barwie, która najlepiej oddaje bunt i siłę.
Kolekcja Iron na jesień zimę 2014/2015 zarówno dla mężczyzn jak i kobiet, została podzielona na trzy sekwencje, a tym, co spajało je w całość była tytułowa siła. W pierwszej kolejności na wybiegu pojawiły się, więc projekty inspirowane militariami. Królowały wariacje na temat kamuflażu, półprzezroczyste damskie wersje kombinezonu mechanika czy skórzane, podbite kożuchem kurtki na wzór pilotek.
Kolejne sylwetki, głównie w czerni, nawiązywały do stylu harleyowców (który był motywem przewodnim całości) zapowiadając drugą część, poświęconą stricte motoryzacji. Tu materiały zdominowała skóra. Wykonano z niej spodnie, kamizelki i nieśmiertelne skórzane kurtki. Nie zabrakło charakterystycznych dla Roberta Kupisza t-shirtów. Rozciągniętych, oversize’owych, pomarszczonych i poprzeszywanych suwakami oraz tych wydłużonych, które przejęły rolę sukienki.
W ostatniej odsłonie kolekcji pokazał tradycyjnie także te z wiodącym dla kolekcji nadrukiem. Długie do kostek sukienki, kowbojskie kapelusze i bose modelki – na myśl całość przywodziła wycieczkę na prerię, w kierunku inspiracji kowbojami, którzy są symbolem siły.
Nie obyło się także bez spinającego wszystko tematycznie finału, kiedy wszyscy modele i modelki wraz z projektantem w ciemności ruszyli szerokim wybiegiem trzymając w górze zapalone zapalniczki niczym na wielkich koncertach.
My w dzisiejszych czasach także mamy możliwość buntu – poprzez modę. Nosząc ją lub nie. Wybierając taką, a nie inną.