Kiedy przeglądamy nowości, jakie pojawiły się na wybiegach męskich tygodni mody, jesteśmy przyzwyczajeni do regularnych pokazów sezonowych kolekcji w Londynie, Mediolanie i Paryżu. Podobnie jak my, pewnie nie raz zastanawialiście się, dlaczego skoncentrowano się na męskiej modzie we wspomnianych trzech europejskich miastach, zapominając o tak ważnych miejscach jak Nowy Jork.
Jak się okazuje, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w modowym menu najświeższych propozycji męskiej mody zagości również Wielkie Jabłko. Taki pomysł z pewnością usatysfakcjonuje nie tylko męską część gości New York Fashion Week, ale również samych twórców, projektujących modę dla panów.
Co więcej, oddzielny męski harmonogram pokazów w Nowym Jorku, otworzyłby nowe możlwiości dla amerykańskich projektantów, takich jak Thom Browne czy Calvin Klein, którzy obecnie prezentują swoje kolekcje w Europie. Być może byłby również doskonałym rozwiązaniem dla innych twórców, pokazujących swoje pomysły obok damskich kolekcji na New York Fashion Week.
„Mamy wiele możliwości do sprawdzenia. Mamy również wystarczająco dużo utalentowanych projektantów, zarówno tych uznanych, jak i młodych, którzy stanowią silną grupę w Ameryce. Burmistrz Nowego Jorku oraz firma New York City Economic Development Corporation bardzo wspierają naszą pracę przy wszystkich kolekcjach. A poza tym dysponujemy sporą ilością miejsc i lokacji” – powiedział portalowi WWD Steven Kolb, dyrektor generalny Council of Fashion Designers of America.
Co zatem stoi na przeszkodzie w zorganizowaniu nowojorskiego wydarzenia i dlaczego przyszłe plany nie są wciąż pewne?
„Dofinansowanie. Bez pieniędzy i ich wystarczającej ilości to się nie zdarzy” – przyznał Kolb. „Potrzebujemy więcej środków na wynajem sali. Na opłacenie podróży zagranicznym redaktorom; to wymaga marketingowej promocji, pokrycia kosztów produkcji i wielu innych rzeczy. Czuję, że jestem w połowie drogi, ale muszę dostać jeszcze nieco więcej” – dodał.
Kolejnym problemem jest również termin samego wydarzenia, który jest zależny od zainteresowania potencjalnych klientów. Czerwiec to miesiąc, w którym sprzedaż mody męskiej koncentruje się wokół takich miejsc jak pokazy London Collections, Pitti Uomo we Florencji, tygodnie mody w Mediolanie i Paryżu, a wszystko kończy się na nowojorskich targach w lipcu. Z tego względu, czekanie do września z pokazami nowych sezonów męskich kolekcji może być poważną blokadą dla firm i projektantów.
„Lipiec jest nienajlepszym rozwiązaniem z handlowego punktu widzenia – później tym bardziej nie ma szans, by projektanci trafili do sklepów. Jeśli chcesz mieć zainteresowanie prasy, to dobrze, ale jeśli chcesz robić biznes w handlu, jest to po prostu niemożliwe. Jeśli jesteśmy na rynku od czerwca, czekanie na wrzesień byłoby niedorzeczne. To nie ma sensu dla kalendarza mody męskiej. Strasznie ogranicza projektantów i daje zerowe zyski” – wyznał Eric Jennings, wiceprezes i szef działu mody męskiej w Saks Fifth Avenue.
Mimo wspomnianych przeszkód, wprowadzenie oddzielnego harmonogramu pokazów męskich na New York Fashion Week mogłoby stanowić poważną konkurencję dla europejskich stolic mody. Z niecierpliwością czekamy na ostateczną decyzję.