To było pewne – wszyscy spodziewali się złej passy finansowej we francuskim domu mody Christian Dior po skandalu, którego bohaterem był ex-dyrektor kreatywny, John Galliano. Pierwszym silnym uderzeniem była oskarowa gala, podczas której zwykle Christian Dior ubierał średnio 8-10 aktorek – w tym roku jednak artystki, w akcie protestu przeciwko antysemickim wypowiedziom kreatora, odmówiły wystąpienia w sukniach projektu John’a Galliano.
Projektant był jednak kłopotliwym dyrektorem kreatywnym już wcześniej i to on przyczynił się do kryzysu finansowego marki.
Pomimo faktu, iż John Galliano był uwielbianą przez krytyków i celebrytów gwiazdą mody, już w 2006 roku jego kolekcja dla domu mody Christian Dior okazała się komercyjną porażką – powszechne uznanie i zachwyt nad talentem projektanta nie przekładały się na wyniki sprzedaży. Rok później zmarł Steven Robinson, partner, najbliższy przyjaciel i prawa ręka dyrektora kreatywnego – jedna z niewielu osób, która wiernie go wspierała i była niezawodnym łącznikiem pomiędzy projektantem wizjonerem i zarządem koncernu LVMH. Pomimo nacisków, Galliano wybierał najdroższe materiały i szył coraz mniej praktyczne kolekcje. Właśnie wtedy zaczął nadużywać alkoholu, a konflikt na linii projektant – zarząd przybierał na sile.
Dane sprzed zwolnienia John’a Galliano donoszą, że sprzedaż ubrań i akcesoriów marki Christian Dior stanowi jedynie 4% zysków operacyjnych koncernu LVMH. Dla porównania: marka Luis Vouitton przynosi aż 45% zysków. Dior zarobił co prawda w zeszłym roku 3,3 miliardy złotych, ale jego wspomniany wcześniej rywal – 22 miliardy i jest dziś jedną z najlepiej zarabiających marek w świecie mody, z najdłuższą listą gwiazdorskich klientów.
Plotki o zmianie na stanowisku dyrektora kreatywnego Dior’a krążyły już zatem od dwóch lat, a incydent, który wydarzył się w kawiarni La Perle w artystycznej dzielnicy Marais, był jedynie gwoździem do trumny brytyjskiego projektanta.
I choć miejsce Galliano zajmie Ricardo Tisci, do tej pory projektant Givenchy, wielu krytyków mody i psychologów coraz odważniej zaznacza, że stanowiska dyrektorów kreatywnych powinny zajmować kobiety. Za przykład stawia się Fridę Giannini, projektantkę Gucci, Stellę McCartney, Phoebe Philo (dziś pracującą dla Céline), Isabel Marant. Wskazuje się na stabilną sytuację takich marek, jak Sonia Rykiel, Vivienne Westwood czy Prada, założonych i wciąż prowadzonych przez kobiety. Pozostaje nam jedynie czekać na rozwój wypadków…