Po pokazie jesień zima w 2013 roku Vivienne Westwood radziła widzom, by większą wagę przykładali do tego, co kupują – słynne zdanie „Buy less, choose well’. Z ostatnich badań AAFA (American Apparel and Footwear Association) wynika, że wzięliśmy sobie jej nauki do serca i tak zwana „szybka moda” może czuć się poważnie zagrożona.
Konsumenci zaczynają praktykować „rozsądną” ekonomię. Wolą kupić mniej, ale za to lepszej jakości. Wszystko przez kryzys, który trwa nieprzerwanie od 2006 roku i który spowodował, że ludzie starają się robić z zakupów inwestycję. Wydają więcej na dobrej jakości torebki, płaszcze i buty, które mają szansę posłużyć im przez kilka następnych lat. Rzadziej natomiast, zaglądają do sklepów typu Primark, gdzie ogromna ilość rzeczy za niską cenę jest największą zaletą.
Mimo, że „szybka”, nastawiona na przemiał moda, daleka jest od upadku, to w pewnym sensie utknęła ona w błędnym kole. Im „więcej za mniej” zaproponuje, tym bardziej opóźni powrót konsumenta, ponieważ nie znajdzie on, najzwyczajniej w świecie, miejsca w domu by pomieścić nowe ubrania.
Przed recesją i upadkiem banków na Wall Street, ludzie kupowali głównie dlatego, że mogli. Jeśli dochodzą do nas sygnały z Ameryki (która słynie z taniej mody), że jednak opamiętali się, a przynajmniej starają się ograniczać – możemy być pewni, że nadchodzi czas zmian.