Zawsze powtarzały, że najbliżej jest im do Francji. Do tamtejszej mody i stylu mieszkających tam kobiet, a docenienie przez nie byłoby wisienką na torcie ich pracy. Nic więc dziwnego, że siostry z duetu bizuu sięgnęły do ich tradycji i z obszernych archiwów wyciągnęły jedną z najsłynniejszych sylwetek w historii – tę w duchu new look’u Diora. To luźne wariacje na jej temat najczęściej pojawiały się w czasie wczorajszego pokazu kolekcji na wiosnę lato 2015. Nie była to jednak tak przesadnie kobieca forma jak u francuskiej legendy, kiedy to z pomocą gorsetu uzyskiwano wzorową figurę klepsydry. W dodatku mocno podkreślające talię sukienki przeplatały się z tymi o obniżonej talii oraz z pudełkowymi formami, długości balansowały między mini i midi, czasem ustępując maxi.
Dominującym wzorem okazały się kwiaty, które Zuzanna Wachowiak i Blanka Jordan wykorzystały na zwiewnych, jedwabnych kreacjach, strojach kąpielowych w stylu pin-up, marynarkach do połowy uda czy kombinezonach. W końcowej części pokazu na wybiegu królowała już koronka – jako główna tkanina lub element ozdabiający projekty. Pojawiło się także kilka skórzanych sylwetek oraz pasiastych total looków. Całość zaprezentowano w bielach, pudrowych różach, beżach i delikatnych błękitach na tle ściany papierowych kwiatów, którą jako scenografię mogliśmy oglądać już m.in. u Chanel.
Mimo, że w kolekcji pojawiło się kilka nowości do tej pory niepokazywanych u bizuu, to projektantki wciąż, od samego początku, poruszają się w ściśle określonej i bezpiecznej estetyce kobiecych i romantycznych kreacji. Nie silą się na ogromne eksperymenty, ale trzymają się w obszarach, które zdefiniowały ich markę. Być może dzięki temu ten segment polskiej mody zagospodarowały niemalże wyłącznie dla siebie, a konsekwencja i wiarygodność okazały się kluczem, dzięki któremu bizuu zyskało grono zaufanych i wiernych klientek. A o to przede wszystkim chodzi.