Podczas wakacji czy przy okazji wyjazdu służbowego, czasami zatrzymujemy się w hotelu, a tam dobrze byłoby umieć ładnie się zachować. Zasad dotyczących hotelowego savoir-vivre’u jest sporo, więc żeby nie wkradł się chaos, warto skupić się na jakimś wycinku pobytu.
Zacznijmy od śniadania, podczas którego może pojawić mnóstwo pytań dotyczących odpowiedniego korzystania z bufetu, ładnego jedzenia nałożonych dań oraz współpracy z obsługą. W standardowych hotelach śniadanie ma charakter bufetowo-zasiadany, czyli gość sam obsługuje się przy nakładaniu dań, po czym spożywa poszczególne potrawy przy stole.
Przyjrzyjmy się konkretnej sytuacji:
Gość nakłada na jeden talerz pieczywo, masło, jajecznicę, wędliny i pomidory w plasterkach. Bułka namaka od jajecznicy i soku z pomidorów, ale gość mimo wszystko przekraja bułkę na pół, smaruje ją masłem, robi podwójną kanapkę, którą przygryza podczas jedzenia jajecznicy. Po skończonym daniu, udaje się do bufetu, aby sięgnąć po coś na słodko. Na talerzyku pojawiają się ciastko i owoce.
Po powrocie do stolika okazuje się, że tam nadal leży brudny talerz po jajecznicy i dodatkach. Gość odsuwa ten talerz, robiąc miejsce na deser, po czym bierze trójzębny widelczyk i zabiera się do jedzenia. Z ciastkiem nieźle sobie radzi. Gorzej z plasterkami melona, które są dość duże i twarde. Jednak gość znajduje wiele rozwiązań, które stosuje w swej różnorodności. W pierwszym podejściu próbuje pokroić melona widelcem. Nie jest to łatwe, ale jakoś idzie. Co prawda, widelec przy tym dzwoni raz po raz, ale gdyby to komuś przeszkadzało, gość postanawia zmierzyć się z plastrami, wkładając je w całości do ust. Trzeba tylko robić nieco dłuższe przerwy w rozmowie. Niestety, okazuje się to mało komfortowe, więc gość nabija melona na widelec i gryzie go po kawałku. To samo rozwiązanie stosuje do przydużych plastrów grejpfruta. Tu powstaje jednak dodatkowa trudność, ponieważ grejpfrut nie jest tak jędrny i nie trzyma się na widelcu. Ale znów jakoś poszło. I w końcu czas na kawę. Gość robi sobie miejsce na stoliku, odkładając talerzyk po owocach na talerz po jajecznicy. Towarzysze śniadania biorą przykład z kolegi, tworząc jedną piramidę brudnych naczyń. Niestety jeden z gości nie dojadł swojej jajecznicy i ta lekko wypłynęła na obrus. No cóż, może nikt nie zauważył.
To wcale nieodosobniony widok, ale pełny błędów zarówno ze strony gości, jak i obsługi. Przede wszystkim kelnerzy powinni obserwować stoliki i zabierać brudne naczynia każdorazowo, kiedy goście po zjedzeniu jednego dania idą do bufetu po kolejne. Jeśli tak nie jest, gość powinien odszukać wzrokiem kogoś z obsługi i skinieniem głowy przywołać do stolika.
Pozostałe błędy są już po stronie gościa. Powinien wziąć oddzielny talerzyk na pieczywo i masło i położyć go po lewej stronie. Bułki nie miał kroić na pół, lecz jeść małymi kęsami odrywanymi rękoma. Jajecznica oraz wędliny z sałatką powinny być potraktowane jako oddzielne dania. Jajecznicę gość zjada samym widelcem, a wędliny i sałatkę – nożem i widelcem. Podobnie w przypadku deseru. Jeśli owoce są w dużych plastrach, gość powinien je zjeść nożem i czterozębnym widelcem.
rys. Katarzyna Walentynowicz
Jedynie ciastko zostało zjedzone właściwie, chociaż niekoniecznie miało znaleźć się wraz owocami na tym samym talerzyku. Ale w tych okolicznościach, to chyba już wszystko jedno.
Irena Kamińska-Radomska