Romans Hediego Slimane’a z rock n’rollem jest na tyle intensywny, że bez problemu da się go wykryć w każdej prezentowanej przez niego kolekcji. Zadziorność i charakterność jego rockowej werwy krzyczała już w sezonach, które tworzył dla Dior Homme, a teraz krzyczy jeszcze głośniej zarówno w damskiej, jak i męskiej linii Saint Laurent. Panowie prezentujący jego najnowszą wiosenno-letnią kolekcję na sezon 2014, są doskonałym towarzystwem dla pań z jego ostatniego pokazu na Paris Fashion Week.
I tak obok dziewczyn rockmenów, pojawiają się niepokorni muzycy. Po wybiegu Saint Laurent przeszli się teddy boys, łobuzerscy dandysi i naśladowcy „Chudego Białego Księcia” – jednego z wcieleń Davida Bowie. Slimane wybiera poszczególne elementy z ich charakterystycznego stylu i tworzy współczesny wizerunek prawdziwej ikony rocka. W jego kolekcji pojawiają się wąskie skórzane spodnie, metaliczne marynarki w stylu glamrockowym, kurtki bejsbolówki, ramoneski oraz charakterystyczne dla modsów, dopasowane koszule z wąskimi czarnymi krawatami. Rockowe stylizacje dopełniają typowe dla teddy boysów fryzury na tzw. kaczy kuper oraz pomalowane na czarno oczy – element ikoniczny zarówno dla rockowych muzyków, jak i subkultury brytyjskich modsów.
Ta iście wybuchowa mieszanka rockowego stylu jest jedną z najbardziej charakterystycznych męskich kolekcji wiosenno-letniego sezonu 2014. Choć nie można jej zarzucić ignorancji w stosunku do panujących trendów (panterkowe wzory, kolorowe printy), analizowanie jej pod tym kątem nie ma najmniejszego sensu. Bo wizerunek rockowych muzyków zawsze wykraczał poza przyjęte w modzie standardy. I chociaż pojawiły się w nim elementy stylu narzucone przez konkretne dekady, zawsze był bardziej ponadczasowy, niż sezonowy. Trzeba przyznać, że Hedi Slimane stworzył bardzo charyzmatyczny rockowy zespół. Jeśli czujecie rock n’rolla, powinniście bez problemu zrozumieć tę modę.