31 stycznia 2017 roku Riccardo Tisci pożegnał się z grupą LVMH, właścicielem domu mody Givenchy. Dyrektor kreatywny kończy 12-letnią współpracę z francuską marką.
Uważa się, że to właśnie Tisci swoimi mrocznymi, zmysłowymi i często wręcz wywrotowymi kolekcjami wskrzesił dom Givenchy po latach marazmu. Jego ostatnią kolekcję zobaczyliśmy w styczniu podczas Paryskiego Tygodnia Mody haute couture, a najbliższy planowany pokaz ready-to-wear na sezon jesień zima 2017 nie odbędzie się.
W oficjalnych oświadczeniach obu stron czytamy standardowe formuły i wzajemne podziękowania, jednak bardzo emocjonalne wpisy włoski projektant zamieścił na swoim Instagramie. Czytamy: „Wielkie podziękowania dla Givenchy, LVMH, mojego niesamowitego zespołu, magicznego atelier i dla każdego, kto sprawił, że powstało te 93 kolekcje i odbyło się tyle zwariowanych przygód. Wasze miłość i wsparcie, w dzień i w nocy, na zawsze pozostaną w moim sercu” lub „Dziękuję światu i każdemu, kto obserwował jak się rozwijam, to Wy sprawiliście, że jestem tym kim jestem, kocham Was. Do zobaczenia wkrótce!”.
Poprzedni rok był dynamiczny, ale ten zapowiada się równie burzliwy. Tylko w ten wtorek pisaliśmy o odejściu Clare Waight Keller z Chloe, ale roszady na głównych stanowiskach w topowych markach wydają się nie mieć końca. Szczególnie w tych francuskich.
Mówi się, że Riccardo Tisci dołączy do zespołu Versace. Czyżby projektant zamierzał wracać do rodzimego kraju?
Zdjęcie główne: Facebook.com/Givenchy