To dopiero było wydarzenie! W pokojach, których ściany pokryte zostały lustrami (dzięki nim modelki zostały zmultiplikowane i widz miał wrażenie, że w pomieszczeniu jest ich więcej niż jedna), tuż przy „popękanym” wybiegu zasiadła śmietanka branży mody – od niezawodnej Suzy Menkes po największą promotorkę talentu projektanta, Annę Wintour.
O tym, że Alexander Wang zadebiutował dziś pod skrzydłami Balenciagi kolekcją na jesień zimę 2013/14 świadczyć może nie tylko ranga widowni, ale także między innymi kolorystyka, którą mogliśmy zobaczyć na wybiegu. Wang miał nie lada zadanie, by tym pokazem udowodnić, że w pełni zasługuje na swoje nowe stanowisko. Dlatego dziś wszystkie oczy zwrócone były na niego. Amerykanin pokazał to, co potrafi najlepiej – że nawet w domu mody z ogromnymi tradycjami prostota może przemówić mocniej niż barwne i bogate projekty.
Początkowo można się pomylić patrząc na zdjęcia z pokazu. Na pierwszy rzut oka od razu widać jedno – rękę Alexandra Wanga. Pomyśleć by można, że to kolejna kolekcja dla jego własnej marki. Przyglądając się jednak bliżej można dostrzec ogromne dziedzictwo Cristobala Balenciagi, z którego skorzystał debiutant. Sięgnął on bowiem do archiwów marki i złożył tym samym hołd jej założycielowi. Wyciągnął z nich to, co stanowi DNA Balenciagi – m.in. zaokrąglone ramiona oraz fasony lat 50. i 60., znane nam z innowacyjnych, jak na tamte czasy, projektów. Nadał im dynamizmu, podkreślił ostre cięcia, zespoił z ruchem i połączył paryski chic z amerykańskim luzem. Na wybiegu pojawiły się trzy Polki – Kasia Struss, Marta Dyks i Małgosia Bela, która spektakularnie zamknęła pokaz w projekcie o popękanej fakturze.
Wang w surowej, czarno-białej kolorystyce, zaprezentował płaszcze z futrzanymi rękawami zapinane na agrafki (które pojawiły się jeszcze w kilku innych projektach), czarne spódnice, białe koszule, sukienki z upiętym z przodu, udrapowanym materiałem, marynarki z wydłużonym, sztywnym tyłem. Nie zabrakło także dodatków – botków czy kwadratowych, prostych torebek.
Dzięki technologii, laserowo tworzonym materiałom i precyzyjnym, nowoczesnym cięciom dom mody Balenciaga poczuł odrobinę przyszłości według Wanga. I wszystko wskazuje na to, że usłanej sukcesami.