Balansowanie na granicy damskiej i męskiej mody to już znak rozpoznawczy stylu J.W. Andersona. W jesienno-zimowym sezonie 2014/2015, brytyjski projektant ponownie wychodzi poza bezpieczny grunt mody dla mężczyzn, prezentując nietypową, oryginalną kolekcję ubrań, które jak sam podkreśla – „mężczyzna może pożyczyć kobiecie”.
Podobnie jak w wiosenno-letnim sezonie, pojawiają się diagonalne cięcia, dekonstrukcja i asymetryczne kroje. Podstawową różnicą jest przeniesienie środka ciężkości na górną część garderoby, której charakter podkreślają przeskalowane, wzorzyste żakardowe kurtki oraz długie swetry z wełny merino i nylonu, o prostej, geometrycznej konstrukcji. Surowość formy silnie kontrastuje z falbanami, drapowaniami i szczypankami pojawiającymi się w części projektów. Nie zabrakło jednak znanej nam z wiosenno-letniego sezonu, silnie zaakcentowanej talii w niektórych stylizacjach, na które złożyły się spodnie z podwyższonym stanem oraz dopasowane golfy i koszule.
Anderson łamie standardy w męskiej modzie, również pod względem wyboru dodatków, takich jak charakterystyczne buty na koturnach i torebki przypominające w kształcie wiaderka. Przyglądając się całości jego najnowszego sezonu, panie bez problemu znajdą w nim coś dla siebie, co potwierdza podstawową dewizę projektanta o zniesieniu jakichkolwiek granic tożsamości płci we współczesnej modzie.