Prypeć, zwane również Miastem Widmo, było niegdyś osiedlem zamieszkałym przez pracowników elektrowni jądrowej w Czarnobylu. 27 kwietnia 1986 roku, po pamiętnej katastrofie, w której doszło do awarii reaktora, zapadła decyzja o całkowitej ewakuacji miasta i przesiedleniu około 50 tysięcy mieszkańców. Po opuszczeniu Prypeci, oddziały milicji postanowiły jeszcze raz przeszukać miasto, a podczas akcji odnalazły grupę dwudziestu osób, które nie miały zamiaru opuszczać rodzinnych domów.
„01:23:58″, czyli dokładna godzina katastrofy w Czarnobylu, to również tytuł jesienno-zimowej kolekcji 2014/2015 Pauliny Ptashnik. Inspiracja jest smutna i depresyjna, ale za to, jakie efekty!
Paleta została ograniczona do neutralnych odcieni szarości, beżowego i khaki. Ubrania o prostych i surowych krojach, urozmaicone jedynie o drobne detale, takie jak skórzane paski, zwracały na siebie uwagę precyzyjnymi konstrukcjami. Mimo że kolekcję zdominowały sztywne techniczne tkaniny, prezentowane na wybiegu sylwetki idealnie trzymały formę. To z pewnością zdecydowany atut projektów Pauliny Ptashnik, który świadczy o jej umiejętności pracy na trudnych materiałach.
Bezpośrednie odwołanie do tematu kolekcji stanowiły przede wszystkim elementy pokazowych stylizacji, takie jak przybrudzone pyłem buty i maski gazowe – choć bardzo czytelne, w żadnym wypadku nie były inwazyjne.
Finał pokazu z orszakiem ślubnym i parą młodą w maskach gazowych stanowił ciekawe zamknięcie opowiadanej przez projektantkę historii. Można go potraktować jako puentę opowieści o danej wspólnocie, może być on również nawiązaniem do tradycyjnego zamykania pokazów suknią ślubną.
Debiut Pauliny Ptashnik na scenie OFF Out Of Schedule to przede wszystkim bardzo przemyślana i dopracowana w każdym detalu kolekcja, będąca doskonałym przykładem mody konceptualnej, której niewiele znajdziemy na naszym rodzimym podwórku. Mało jest polskich projektantów, którzy w ten sposób myślą o modzie, dlatego Paulinie należą się podwójne brawa.