Gromadzą tłumy, rozpalają oczekiwania i pokazują modę, dla której wciąż warto jeździć do Łodzi. Ich najnowsza kolekcja na jesień zimę 2014/2015 miała wszystko, co dla nich charakterystyczne – elementy, które pojawiają się w ich kolekcjach od dawna, ale za każdym razem w nowej, ulepszonej formie.
To już dziesiąty raz, kiedy mogliśmy zobaczyć propozycje MMC Studio w czasie FashionPhilosophy Fashion Week Poland w Łodzi, dlatego tym pokazem duet chciał zamknąć, podsumować i uczcić te pięć ostatnich lat. Projektanci marki Ilona Majer i Rafał Michalak wciąż lubują się w asymetrii cięć, łączeniu sportowego szyku z elegancją, ale teraz pokazali, że potrafią bawić się kolorem, który ja mówili przed pokazem „miał zaskoczyć”. W pierwszej części kolekcji dominowało bowiem połączenie intensywnych błękitów z koniakowym odcieniem brązu. Całość podkręcały buty stworzone we współpracy z marką Badura, w kolorze złota czy tzw. baby blue. MMC postawili na efektowne metaliczne tkaniny czy laserowo wycinane, kwiatowe wzory. Tutaj też pojawiły się pierwsze projekty z użyciem futra (w kamizelce z długiego włosia muza duetu Joanna Horodyńska otworzyła pokaz), które przewijało się przez całą kolekcję wykańczając u dołu płaszcze czy podkreślając kołnierze.
Drugą część kolekcji poświęcono czerni i bieli, zastosowano symetryczne printy, postawiono na przeskalowane klapy i kołnierze, spodnie szwedy, na masywne futra, płaszcze oversize i charakterystyczne dla MMC puchówki. Niektóre projekty, jak rozpinana z góry i z dołu bluza, zdradzały kolorową podszewkę, by w finale pokazu zaprezentować nadruki, które dla duetu stworzyła znana streetwearowa marka – Aloha From Deer. Modelki wyszły na wybieg w projektach wywróconych na drugą stroną i takim sposobem m.in. czarna bluza zyskała dwustronną formę.
Warszawski pokaz kolekcji pre-fall z początku tego roku był zapowiedzią tej, którą zobaczyliśmy w Łodzi. Sam koncept został rozwinięty, miała być kontynuacja, jednak ostatecznie powstała zupełnie nowa kolekcja. „Dla nas naturalne jest to, że każda kolejna kolekcja wynika z poprzedniej i jest jakaś myśl, która nie przestała nas frapować i którą gdzieś tam wciąż maglujemy. W zapowiedzi jesieni postawiliśmy na sukienki, a mniej było okryć wierzchnich. Tutaj wyżywamy się w tym wszystkim, co wierzchnie – kurtkach, puchówkach i płaszczach” – powiedział nam duet.
Projektanci przyznają, że ta kolekcja ich zaskoczyła, bo gdy zaczynali ją tworzyć myśleli, że będzie wyglądać inaczej. Czy zaskoczyła widownię? Na pewno, choć przede wszystkim spełniła oczekiwania, zapewniając takie emocje, na jakie liczono. Tradycyjnie też okazała się wisienką na torcie, po raz kolejny pokazując, jaki poziom powinno prezentować się na polskim tygodniu mody.