„Zewsząd śmierć uderza o burtę. Na fali truchło, szczątki statków i nic. Tylko cisza i przeszywająca śmierć. Dogorywanie człowieka morza skutego lodem i przeszytego zimnem. Samotność starego człowieka morza i masztu. Pokładu bezsilności i zwątpienia. Legenda o WARSHIP już dawno opadła na dno.” Tak swoją najnowszą kolekcję na jesień zimę 2013 opisuje Monika Ptaszek, która jej zawężoną odsłonę pokazała w ubiegłym miesiącu na Fashion Weeku w Lizbonie.
Z tych kilku pierwszych zdań wypływa motyw przewodni wszystkich zaprezentowanych sylwetek – kolekcja Warship to morska opowieść o pracujących na północnych wodach rybakach. Stąd wiele sylwetek „naznaczonych” było duchem czasu – wielogodzinną pracą. Na wzór odzieży roboczej, celowo sprane i poniszczone ubrania, pokryte niby rdzą, zestawiono z tymi mocno dopracowanymi konstrukcyjnie – denimowymi total lokami, płaszczami oversize, dresowymi spodniami czy koszulami z wełnianymi rękawami i obszernymi swetrami, a dopełniono wełnianymi czapami i kaloszami.
Kolekcja Warship To takie wyobrażenie żeglarzy, którzy wyruszyli w długą podróż, morską wyprawę w nieznane. Widoczna jest zabawa formą – klasyczny sztruks został potraktowany wybielaczem podobnie jak w efekcie końcowym, sprane jeansy.
Monika Ptaszek wciąż utwierdza w przekonaniu, że projektuje dla każdego typu mężczyzn co znów mogliśmy zobaczyć na wybiegu. Wśród modeli pojawił się nawet szef działu moda magazynu Glamour – Marcin Świderek. To moda dla facetów, którzy chcą wyglądać jakoś, ubrani w rzeczy nie z sieciówki. Proste rzeczy do noszenia na co dzień i dla tych odważnych, i dla tych lubiących bardziej stonowane propozycje.