W zeszłym sezonie, Domenico Dolce i Stefano Gabbana określili swoją kolekcję mianem „nieświadomego snu”. Surrealistyczne odniesienia i cytaty z historii sycylijskich Syrakuz okazały się kluczem do interpretacji wiosenno-letnich pomysłów włoskiego duetu. Przy okazji jesienno-zimowego sezonu 2014/2015, projektanci zdecydowali się kontynuować swoją opowieść – tym razem nadając jej tytuł „Zaczarowanej Sycylii”.
Nie rezygnując z mistycznej oprawy całej historii, postanowili zbliżyć ją do charakteru baśni. Wszystko zaczęło się o zmroku, z nieba padały płatki śniegu, w tle można było usłyszeć słynny utwór z baletu „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego – „Dance of the Sugar Plum Fairy”, a zza zimowych drzew wyłoniły się pierwsze postaci.
I tak, na wybiegu zobaczyliśmy ciekawą reinterpretację baśni i średniowiecznych legend. Mimo wyraźnych odniesień do estetyki historycznych strojów, krojom prezentowanych ubrań nie brakowało charakteru współczesnej mody. Na wybiegu znalazły się trapezowe sukienki, rozkloszowane płaszcze i peleryny z kapturami obszytymi lisim futrem. Oprócz długich i zwiewnych sukien pojawiły się również dopasowane eleganckie kostiumy oraz krótkie spódnice i żakiety.
W przypadku tego duetu, nie jest żadnym zaskoczeniem, że charakter garderoby podkreślały przede wszystkim detale. Na materiałach pojawiły się aplikacje przedstawiające leśne zwierzęta – wiewiórki, sowy, jeże i ptaki. Oprócz florystycznych wzorów i motywów przypominających gałęzie drzew, tkaniny zdobiły złote średniowieczne klucze. Doskonałym uzupełnieniem całego przepychu okazały się akcesoria, wśród których pojawiły się spiczaste buty i złote torebki, rękawiczki wysadzane kamieniami szlachetnymi oraz rycerskie kaptury.
Choć najnowsza kolekcja włoskiego duetu jest kontynuacją estetyki znanej nam z wcześniejszych kolekcji, całość zyskała świeżość, której zdecydowanie brakowało w poprzednich sezonach. Widać, że projektanci nie trzymają się już tak kurczowo swoich sycylijskich fascynacji, pozwalając sobie na nieco bardziej swobodną interpretację bliskiego im tematu. Pomysł na kolekcję okazał się trafiony. Jest baśniowo, ale nie infantylnie, a cała otoczka przepychu i bogactwa nie budzi skojarzeń z kostiumem.