Wyobrażacie sobie pokaz mody bez muzyki, albo charyzmatycznego artystę rockowego, który bez spoglądania w lustro, założył na swój koncert pierwszy z brzegu T-shirt i spodnie dresowe? Pewnie tak. Obserwowanie modelek sunących po wybiegu w ciszy to być może jakiś pomysł – o ile jego realizacja poszła w parze z koncepcją. W przypadku muzyka, tego rodzaju modowa abnegacja z pewnością może wpisywać się w charakter danego wizerunku. Bez względu na tego typu przypadki, nie da się zaprzeczyć, że moda i muzyka od zawsze były ze sobą blisko. Pomyślcie sobie o zupełnie nie przywiązującym wagi do stylu Davidzie Bowie, członkach zespołu Kiss bez makijażu czy naturalnej Lady Gadze w skromnej kwiecistej sukience. Moda stała się częścią wizerunku artystów i to właśnie dzięki niej fani mogą identyfikować się ze swoimi idolami.
Przy okazji festiwalu muzyki elektronicznej Audioriver oraz towarzyszącej wydarzeniu nowej inicjatywie – Audioriver Fashion Day, postawiliśmy przed sobą bardzo trudne zadanie. I nie, nie były to żadne próby uniknięcia przypadkowej błotnej kąpieli w trakcie ulewy czy też wczesne powroty do domu, tuż przed rozpoczęciem koncertów Little Dragon czy Booka Shade. Celem naszej misji były mini wywiady, z założenia krótkie kwestionariusze z artystami grającymi na festiwalu, które miały przedstawić ich punkt widzenia na modę oraz szeroko pojęty wizerunek sceniczny. Odpowiedzi były różne, co spowodowało, że każda rozmowa obierała naprawdę zaskakujące tory.
Pomyślmy o takich artystach jak szwedzki zespół Little Dragon. Kiedy patrzymy na ich sesje zdjęciowe w kolorowych ubraniach, nie mamy żadnych wątpliwości, że jego członkowie z niezwykłą starannością podchodzą do budowania swojego wizerunku. Pytanie ich modę i styl, to jednak wystarczająco abstrakcyjne zadanie. Przecież mamy przed sobą przede wszystkim interesujących muzyków, popularnych artystów, którzy mogą pochwalić się imponującą listą znanych na całym świecie utworów (choć raz musieliście usłyszeć ich kawałek „Twice”, chociażby w słynnym serialu „Grey’s Anatomy”). Albo weźmy za przykład fajnych dowcipnych chłopaków z Maribou State, którzy swoim luźnym stylem bycia manifestowali równie zdystansowane spojrzenie na modę. Choć temat ubrań nie jest dla nich ani fascynujący, ani jakkolwiek kluczowy, z pewnością nie można im zarzucić totalnej ignorancji, jeśli chodzi o styl, bo byli to jednak bardzo dobrze wyglądający faceci.
A zatem przejdźmy do naszego zadania. Na pierwszy ogień trafił brytyjski duet Koven, którego skład tworzą producent Max Rowat oraz wokalistka Katie Boyle.
fot. Jakub Pleśniarski/ LAMODE.INFO
KOVEN
Macie już jakieś pierwsze wrażenia z festiwalu Audioriver?
Katie Boyle: Szczerze, to nie wiedzieliśmy zbyt wiele o festiwalu, jednak teraz tu jesteśmy i jest naprawdę super. Jest ładna pogoda i interesujący line-up, który jest bardzo różnorodny. Choć jest to festiwal muzyki elektronicznej, to jednak widać sporą różnorodność w gatunkach muzycznych i to jest naprawdę bardzo fajne.
Czy według Was moda jest istotna dla muzyka?
Katie: Myślę, że tak.
Dlaczego?
Katie: Wiesz, myślę, że ludzie często oceniają czyiś wygląd. W przypadku muzyków, nie tylko zwracają uwagę na ich twórczość, ale również na ich image. My w zasadzie nie mamy jakiegoś wyróżniającego się stylu, ale cały czas nad nim pracujemy.
Max Rowat: Choć raczej nie założę na siebie zielonego kombinezonu.
Katie: Kochamy przede wszystkim ciemne kolory i stonowane odcienie.
A istnieje jakaś rzecz bez której nie wyobrażacie sobie występu na scenie?
Katie: Czarny T-shirt. Tak, zdecydowanie czarny T-shirt. Jestem zdecydowanie za czernią. Nie mam nic do kolorów, ale zazwyczaj wybieram czerń.
A jakie macie zdanie na temat wizerunku scenicznego artystów? Czy uważacie, że jest istotną częścią ich występu?
Katie: Myślę, że tak. To znaczy, uważam, że posiadanie jakiegoś charakterystycznego wizerunku scenicznego nie jest konieczne, ale jest to jednak miły akcent. Czasem bardzo ważny, choć nic się nie stanie, jak go będzie. Mimo wszystko, to jednak wciąż miły dodatek do całości.
Jesteście w stanie podać mi przykład artysty, którego styl jest dla Was inspirujący?
Max: Ellie Goulding.
Katie: Hej! Ja chciałam powiedzieć Ellie Goulding!
Max: Ellie Goulding ma naprawdę świetny styl.
Katie: Jak patrzę na jej zdjęcia na Instagramie, to często zwracam uwagę na to, co ma na sobie. Jej styl ubierania się jest ogólnodostępny. Bo ona jest w zasadzie taką normalną dziewczyną, z normalną sylwetką. Nie jest jakąś supermodelką, a wygląda świetnie. Bardzo lubię jej styl.
Czy widzicie jakieś podobieństwa między modą a muzyką?
Katie: Modę i muzykę łączą trendy. Często jakiś dany gatunek muzyczny staje się szybko bardzo popularny. Podobnie jak dany styl w modzie.
Max: Sami artyści potrafią wpływać na trendy. Założą na siebie coś charakterystycznego, a potem na koncercie ich fani noszą dokładnie to samo.
Katie: Tak, dokładnie. Muzycy potrafią bardzo wpływać na trendy.
A co myślicie na temat oddzielania wizerunku scenicznego od codziennego stylu?
Katie: Niektórzy DJ-e noszą na scenie maski i to właśnie one wpisują się w ich sceniczny image. Ludzie nawet chcą ich widzieć bez tych masek. To jest całkiem dobry patent, dzięki któremu możesz oddzielić swoje życie zawodowe od prywatnego.
fot. materiały prasowe
MARIBOU STATE
Jakie są Wasze pierwsze wrażenia z festiwalu Audioriver?
Chris Davids: Nigdy wcześniej nie byliśmy w Polsce, a line-up jest naprawdę bardzo dobry. To świetny festiwal i cieszymy się, że możemy wziąć w nim udział. A teraz jesteśmy tutaj.
Czy moda jest ważna dla muzyka?
Chris Davids: Nie dla nas. Dla wielu ludzi pewnie tak, ale nie dla nas.
Liam Ivory: Myślę, że niektórzy ludzie pracujący w muzyce bardzo poważnie podchodzą do swojego stylu. Pewnie to w jakiś sposób ich definiuje. Szanujemy to, ale nam nie jest to zupełnie potrzebne.
Chris: Zgadzam się.
Czy mimo wszystko widzicie jakieś podobieństwa między muzyką a modą?
Chris: Oczywiście, jak najbardziej. Istnieje między nimi bardzo silna relacja. Niektórzy ludzie, słuchając muzyki, podążają za jakimiś trendami i danym stylem. Wszystko jest oczywiście mocno ze sobą związane, choć akurat na nas nie ma to żadnego wpływu.
Rozumiem. A czym dla Was osobiście jest wizerunek sceniczny, skoro nie łączycie go ze stylem ubierania?
Chris: Na scenie najważniejsza jest przede wszystkim wygoda i bycie sobą. No i oczywiście dobry kontakt z publicznością. To właśnie buduje nasz wizerunek.
Może jednak podacie mi przykład jakiegoś artysty, którego doceniacie również za styl?
Chris: Uwielbiam, jak ktoś na scenę ubiera się elegancko i np. zakłada garnitur. Coś takiego zrobili LCD Soundsystem. Myślę, że to jest całkiem spoko, bo od razu odnosi się wrażenie, że artyści potraktowali swój występ jak coś naprawdę wyjątkowego. Nie sądzę, żebyśmy my coś takiego zrobili, ale jest to naprawdę fajne.
Liam: Racja. Taki image nie za bardzo korespondowałby z naszym stylem muzycznym. Stworzyłby się wtedy zupełnie inny slang, a nie o to nam chodzi.
Myślę, że to mamy.
(śmiech)
Jak wiecie, nie jestem dziennikarką muzyczną (śmiech)
A my nie jesteśmy projektantami mody (śmiech)
Mimo wszystko ciekawie się z Wami rozmawiało o modzie.
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO
LITTLE DRAGON
Zdecydowaliście się przyjechać do Płocka, by zagrać na festiwalu muzycznym Audioriver.
Erik Bodin: Dawno nie byliśmy w Polsce, więc to dobry powód, by znów się u Was pojawić. Panuje u Was wyjątkowa atmosfera, więc pomyśleliśmy, że to już czas, by przyjechać i zagrać utwory z naszej nowej płyty.
Rozumiem, że lubicie polską publiczność.
Erik: Tak, oczywiście! Jest autentyczna, ciekawa i niezwykle otwarta na wszystko.
Czy moda jest ważna dla muzyka?
Yukimi Nagano: Z pewnością nie dla wszystkich muzyków.
A dla Ciebie?
Yukimi: Tak, tak, jak najbardziej. Ja rozumiem modę poprzez bycie kreatywnym.
No właśnie. Kreatywność w modzie można świetnie wyrazić na scenie. Czy przywiązujecie wagę do wizerunku scenicznego?
Yukimi: Wizerunek jest elementem kreacji scenicznej, która pomaga nam jeszcze bardziej wczuć się w swoją rolę. Nie tylko daje nam energię na scenie, ale również wpływa na naszą publiczność. Dlatego myślę, że wizerunek sceniczny jest bardzo ważny. Niektórzy artyści o to nie dbają i to też jest w porządku. To też jest w końcu jakiś image.
A czy wizerunek sceniczny traktujecie jak kostium? Czy oddzielacie go od stylu, który nosicie na co dzień?
Erik: Czasami tak. Zdarza się, że przebieramy się na scenę i wtedy wybieramy same dziwne ubrania.
Yukimi: Kiedy byłam mała, często przebierałam się w ubrania mojej mamy i w nich śpiewałam. To mniej więcej to samo uczucie, kiedy jesteś na scenie. Przebierasz się na scenę, by to właśnie poczuć. Czasami też się przebieram, kiedy jestem w domu.
A jesteście w stanie opisać swój styl?
Yukimi: Myślę, że jest dość elastyczny. Kochamy przede wszystkim kolory. Niektórzy ludzie wybierają tylko czerń, a my idziemy właśnie w kolor. Poza tym bardzo doceniamy projektantów – zarówno tych młodych, jak i tych z czołówki najbardziej znanych.
Macie jakichś ulubionych?
Yukimi: Lubię japońskich projektantów. Podoba mi się również Iceberg. W mojej garderobie zazwyczaj łączę różne marki.
Erik: Ja jestem bardziej za modą streetwearową. Lubię skejtowskie marki i proste ubrania. Choć na scenie lubię bardziej zaszaleć (śmiech).
A macie jakieś rzeczy, bez których nie wyobrażalibyście sobie wyjechać w trasę?
Yukimi: Oczywiście sneakersy. Możesz w nich tańczyć na scenie, a ja nie noszę szpilek.
Czy jesteście w stanie wymienić muzyka, którego styl uważacie za inspirujący?
Yukimi: Z pewnością taką osobą jest David Bowie, który poprzez każdą zmianę swojego wizerunku, starał się przekazać coś publiczności. Jego ubrania zawsze coś manifestowały. Poza tym współpracował z wieloma japońskimi projektantami na przełomie lat 70. i 80. Oczywiście, taką ikoną jest także Grace Jones, wielka osobowość o bardzo inspirującym stylu.
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO