Jeden z najbardziej cenionych magazynów, który równo 32 lata temu zrewolucjonizował sposób pisania o modzie, traktując ją na równi z kulturą i muzyką, wkrótce zmieni właściciela. Brytyjski i-D, bo o nim tu mowa, został właśnie zakupiony przez wydawcę Vice Magazine.
Wiadomość, która błyskawicznie obiegła Internet, wywołała spore poruszenie wśród przedstawicieli branży oraz czytelników obydwu tytułów, którzy obawiają się ujemnych skutków transakcji oraz rozmycia się charakterystycznych, odmiennych profilów powyższych magazynów. Paradoksalnie jednak, zarówno Vice, jak i i-D mogą skorzystać z nowej sytuacji – pierwszy, uzyskując wgląd do tematyki modowej, która uzupełniłaby obecnie publikowany materiał, drugi zaś, poprzez zdobycie dostępu do szeroko zakrojonych platform multimedialnych Vice Media.
POLECAMY: KTO JEST NAJSEKSOWNIEJSZYM MĘŻCZYZNĄ 2023?
Prezes Vice, Andrew Creighton, który zaczynał swoją karierę w kultowym i-D Magazine, komentując najnowszy nabytek firmy, stwierdził, że: „Nasi czytelnicy są modni, lecz nasz magazyn nie zajmował się bezpośrednio tym tematem. Przed nam świetna sposobność do stworzenia szeroko zakrojonej platformy, łączącej modę i kreatywność” (cyt. za: mediadecoder.blogs.nytimes.com). Z kolei założyciel i-D odnosząc się do nawiązanej współpracy, zaznaczył, że: „praca z Vice oznacza dla nas związanie się z firmą, która wie, jak z sukcesem rozszerzyć swoją działalność z papierowego wydania na wirtualne i cyfrowe nośniki” (cyt. za wwd.com).
POLECAMY: NADCHODZI FESTIWAL SZTUK ZJEDNOCZONYCH. CO O NIM WIEMY?
Wiadomo już, że twórcy magazynu – Terry i Tricia Jones utrzymają dotychczasowy status mniejszościowych partnerów, a pracownicy i-D nie muszą raczej obawiać się zwolnień. Przedstawiciele Vice zapowiadają natomiast nawet dwukrotne zwiększenie drukowanego nakładu czasopisma. Co sądzicie o głośnej transakcji? Czy niszowemu, lecz wpływowemu i-D uda się utrzymać dotychczasowy charakter?