TOP NOWOŚCI KOSMETYCZNE (GRUDZIEŃ 2017)
Karnawałowy sezon trwa w najlepsze, przynosząc nam wiele nowinek ze świata makijażu. Ale styczeń to także czas noworocznych postanowień, a na samym szczycie naszej piramidy znajduje się (jak co roku) codzienna pielęgnacja. Które marki i jakie produkty zaskoczyły nas w ostatnim czasie? Zapraszamy Was do materiału Top Nowości Kosmetyczne styczeń 2017!
KAYA
(fot. materiały prasowe)
Jednym z naszych największych odkryć tego miesiąca jest niewątpliwie polska marka KAYA. W jej ofercie znajdziecie tampony wykonane w 100% z organicznej bawełny oraz ultra łagodny płyn do higieny intymnej, który nie zawiera mydła, substancji zapachowych, alkoholu, SLS, PEG i parabenów. Wysoką jakość produktów poświadcza certyfikat GOTS – ale to jeszcze nie koniec innowacji – wchodząc na stronę internetową brandu możecie wybrać tyle tamponów, ile potrzebujecie i w rozmiarach, jakie najbardziej Wam odpowiadają. 7 mini, 9 regular i 4 super? Nie ma problemu. Kaya co miesiąc dostarczy je prosto pod Wasze drzwi!
ALBA 1913
(fot. materiały prasowe)
To kolejna krajowa marka kosmetyczna, który szczerze Wam polecamy. Ponad sto lat temu założył ją Mieczysław Rychlicki – miłośnik i propagator medycyny naturalnej opartej na organicznych olejkach i ekstraktach roślinnych. W latach 30. XX wieku Alba produkowała m.in. Argol (Prawdziwa Esencja Karmelitańska), Hien Fong oraz podstawowe produkty kosmetyczne pod kilkoma znakami towarowymi (Czibi, Mata Hari, Neja), a tradycyjne, zachowane receptury twórcy do dziś stanowią fundament marki. Jeśli szukacie idealnego kremu do rąk i stóp, bogatego masła do ciała lub suchego olejku na noc, który zadba o skórę Waszej twary, Alby nie może jej zabraknąć na Waszej półce. Dzięki dodatkowym właściwościom aromaterapeutycznym i zawartości olejków eterycznych, troszczy się nie tylko o ciało, ale i ducha.
TOŁPA
(fot. materiały prasowe)
Prawdą jest, że kupujemy dziś za dużo produktów. Z tysięcy rzeczy wybieramy kolejne, a potem odstawiamy na półkę. I rzadko tak naprawdę kupujemy to, co jest nam naprawdę potrzebne. A kosmetyki nie są tutaj żadnym wyjątkiem. Marka Tołpa nazywa to małą wielką pielęgnacją – a nam trudno się z nią nie zgodzić. I przyznamy szczerze – codziennie testujemy ich kolejne produkty. Każdy, bez względu na wiek i płeć, zajdzie w ofercie Tołpy odpowiedź na potrzeby swojej skóry, ciała i włosów. A oto nasze największe odkrycia: peeling „3 enzymy”, zapakowany w lekką, aluminiową tubkę przyjazną środowisku, który dzięki zawartości papainy, bromelainy i keratyzyny głęboko złuszcza i zmniejsza ilość zaskórników, micelarna woda hialuronowa do mycia twarzy i oczu, która nie tylko usuwa makijaż, ale też dobrze nawilża, ekspresowy żel do mycia twarzy z linii Estetic, który w kilka sekund zwęża pory i wyrównuje koloryt skóry oraz absolutny hit redakcji: drenujący koncentrat antycellulitowy na noc, który podczas snu walczy z mankamentami ud i ramion, wygładzając i napinając skórę w problematycznych obszarach.
NUDE BY NATURE
(fot. materiały prasowe)
Australijską markę kosmetyków do makijażu Nude by Nature kochamy za naturalne podejście do kobiecego piękna – to 100% naturalne produkty oparte na tamtejszych składnikach. To lekkie, nawilżające podkłady, rozświetlające kremy BB, mineralne pudry, rozświetlacze w kremie i sztyfcie, czy upiększające bazy o orzeźwiającym zapachu. Jeśli marzycie o delikatnym, wakacyjnym make – up’ie, ta marka Was pozytywnie zaskoczy – serdecznie polecamy!
ZEW FOR MEN
(fot. materiały prasowe)
Zew For Men to naturalne kosmetyki do mycia dla mężczyzn, zawierające węgiel drzewny z naszych rodzimych Bieszczad, który skutecznie oczyszcza i odświeża. Podczas kontaktu ze skórą jego cząsteczki przyciągają nie tylko zanieczyszczenia z powierzchni, ale też z jej najgłębszych warstw. Uznawany jest za najsilniejszy absorbent występujący w stanie naturalnym. W skład linii wchodzą: mydło do włosów, twarzy, ciała i brody, a także do golenia oraz także mydło 3 w 1.
THE ORDINARY
(fot. materiały prasowe)
O marce The Ordinary, należącej do kanadyjskiej grupy kosmetycznej Deciem, słyszeliście już od nas niejednokrotnie. Wówczas przyglądaliśmy się bliżej buńczucznie tanim produktom do pielęgnacji (które robią furorę na świecie), mogącym pochwalić się składami identycznymi do tych, które znajdziemy z w ich luksusowych odpowiednikach. Jednak obok kwasów, retinoidów i wysoko stężonej witaminy C, w ich ofercie The Ordinary znalazły się też podkłady. Nas urzekł ten o wysokim stopniu krycia – jest dostępny w bardzo szerokiej gamie kolorystycznej, ma lekko żółtawy pigment, łatwo się rozprowadza i… kosztuje zaledwie 7 euro.
POLECAMY: 7 TRENDÓW MANICURE NA WIOSNĘ
Zobaczcie, co jeszcze zwróciło naszą uwagę – zapraszamy do galerii poniżej!