Postać projektanta Giorgio Armani’ego jest obecna w modzie już niemal od czterdziestu lat. Od zawsze w jego twórczości bardzo wyraźnie odznaczała się łatwość, z jaką artysta łączył stroje formalne – jest on bowiem mistrzem męskiego krawiectwa, z nieformalnymi, które z kolei wielokrotnie miały bardzo sportowy charakter. Co więcej, z biegiem lat Armani coraz odważniej zestawia te dwa przeciwieństwa – czego wyrazem jest jesienno-zimowa męska kolekcja.
Kolekcja na jesień-zimę 2011/12 jest przekrojem przez modowy dyskurs – zwieńczona garniturami z aksamitu, efektownymi, lecz na tyle niezobowiązującymi, aby można je było zestawić ze sportowym dresem.
W kolekcji dominują różne odcienie szarości, ciepłe brązy i zgniła zieleń. Nieśmiało pojawia się również kolor – róż i pomarańcz, skontrapunktowany przez głęboką czerń. Najwięcej do powiedzenia mają faktury tkanin – Armani śmiało zestawia szorstkie wełny, zamsz i skórę z delikatną dzianiną. Swobodnie łączy też drobne wzory, nie stroni od krokodylej skóry. I wreszcie – sportowe detale, czyli puchowe kurtki z wysokimi kołnierzami, rękawiczki, pikowania na płaszczach i spodniach, buty z wysoką cholewką i obcisłe koszulki przypominające termiczną bieliznę, noszoną przez narciarzy.
Giorgio Armani dał nam popis swej kreatywności, otwierając się tym samym na różnego rodzaju klientów. Pytanie jednak, czy różnorodności nie jest już zbyt wiele – chwilami można odnieść wrażenie, że początkowy zamysł ustępuje miejsca drobnym niedociągnięciom, które powodują, iż linia traci na spójności.