Przy okazji pokazu swojej wiosenno-letniej kolekcji dla Louis Vuitton, Marc Jacobs wspomina, cytuje i tym samym oficjalnie opuszcza progi francuskiego domu mody. W retrospektywnej scenografii pojawiają się detale znane nam z wcześniejszych pokazów projektanta. Jest karuzela z wiosenno-letniego sezonu 2012, fontanna z wiosennej kolekcji 2013, są również pokoje hotelowe znane nam z ostatniego pokazu na jesień i zimę – z tą różnicą, że kolor scenografii zmienił się na czarny. Ta zdominowała paletę kolorystyczną kolekcji i nadała całości monumentalnego, nieco nostalgicznego nastroju.
Jak wyznał Marc Jacobs, kolekcja jest dedykowana ważnym dla projektanta kobietom, które na co dzień go inspirują. Wśród nich wymienił m.in. Lizę Minnelli, Kate Moss, Madonnę, Judy Garland, Katie Grand, Emmanuelle Alt, Jane Birkin, Sofię Coppolę, Dianę Vreeland, Juliette Gréco oraz Françoise Hardy. Zdaniem projektanta, każda z nich ma w sobie coś z diwy estradowej i potrafi fascynować swoim stylem, talentem i kreatywnością. „Dla każdej showgirl, która jest w nas” – pisze o swojej kolekcji, w notce dotyczącej pokazu, Marc Jacobs.
Show otworzyła Edie Campbell w przezroczystym body zadrukowanym logo Louis Vuitton. Za nią po wybiegu przeszły się modelki wystylizowane na tancerki rewiowe. Na ich głowach znalazły się pióropusze ze strusich piór, a część garderoby zdobiły aplikacje z kryształków i koralików. Jacobs nie tworzy jednak kostiumów estradowych, swoim stylizacjom dodaje streetwearowego charakteru. Eleganckie, bogato zdobione kreacje w czerni zestawia z rajstopami zadrukowanymi czcionką Louis Vuitton autorstwa Stephena Sprouse’a. Ozdobione cekinami marynarki i topy łączy z denimem, na ramoneskach pojawiają się ekstrawaganckie zdobienia, a na sportowych bluzach z cyframi znajdują się pagony z piór i aplikacje z koralików.
Wzniosłe, patetyczne show przywodzi na myśl ostatnie pożegnanie, przechadzające się po wybiegu czarne sylwetki przypominają orszak pogrzebowy. Czy projektant widzi wszystko w czarnych barwach? „Pożegnanie? Ja się nigdy nie żegnam” – wyznaje Marc Jacobs.