Każdy pokaz jesiennej pre-kolekcji Chanel jest jak długo wyczekiwany film dobrego reżysera. Do jego premiery dzieli nas kilka miesięcy, a my, w międzyczasie poznając drobne szczegóły ze scenariusza, z niecierpliwością odliczamy dni do seansu. Wszystkie kolekcje Métiers d’art, z założenia nawiązują do ciekawych epizodów z życia Coco Chanel. I tak po przystanku w Tokyo, Bombaju, Londynie czy Edynburgu, przenosimy się do zapowiadanego przez Karla Lagerfelda, Dallas w stanie Teksas. Skąd wziął się pomysł na nowe miejsce pokazu Chanel?
„Zwykle staram się znaleźć jakieś mgliste połączenie. Dla Szkocji, to było łatwe, ponieważ jej kochanek polował z nią w Szkocji, a ona w tym właśnie czasie odkryła tweed. Często podróżowała do Wenecji, dlatego zrobiłem tam pokaz. Miała rosyjskiego kochanka i kochała rosyjską sztukę, stąd pokazałem kolekcję w Rosji. Staram się znaleźć jakieś powiązanie, choć zazwyczaj jest ono bardzo niejasne. W przypadku Teksasu, to szczegół, ale z niego możesz stworzyć całą historię. Dzięki takim detalom, staję się autorem opowiadań” – tłumaczył rok temu zamysł swoich kolekcji Métiers d’art, Karl Lagerfeld, w wywiadzie dla WWD.
„Kiedy robisz pokaz z samymi dziewczynami, które przechadzają się po wybiegu, to jest to w porządku tylko dla największych fanatyków mody. Natomiast publika bardzo szybko jest czymś takim znudzona. Dlatego musi istnieć jakaś magiczna aura (…) Następnym razem pojadę do Dallas. Wiesz dlaczego? Po pierwsze, kocham Teksas i kocham Teksańczyków. Jest jeszcze jeden powód. Przy okazji jednej premiery Chanel, francuska prasa była strasznie nieprzyjemna. Jedynie Amerykanie zrozumieli całą koncepcję, a Neiman Marcus docenił jej kolekcję, dlatego myślę, że byłoby miło tam przyjechać” – powiedział projektant.
Zgodnie z zapowiedzią Lagerfelda, pokaz jesiennej pre-kolekcji Chanel odbył się w Dallas. W Fair Park, zebrało się spore grono gości, wśród których znaleźli się m.in. Kristen Stewart (która niedługo pojawi się w kampanii kolekcji Paris-Dallas), Dakota Fanning, Lily Collins, Alexa Chung, Poppy Delevingne i Miroslava Duma. Przy okazji prezentacji kolekcji, odbyła się również premiera filmu „The Return” w reżyserii Karla Lagerfelda, z Geraldine Chaplin i Rupertem Everettem.
Métiers d’art Paris-Dallas jest ciekawą reinterpretacją stylu Coco Chanel w wydaniu Dzikiego Zachodu. I tak klasyczny kostium, znak rozpoznawczy francuskiego domu mody, nabrał bardziej pudełkowego fasonu i zyskał takie detale jak kowbojskie frędzle, hafty w kształcie gwiazdy szeryfa czy charakterystyczne indiańskie wzory. Zaprezentowane na wybiegu stylizacje były doskonałym połączeniem elementów stroju rdzennych mieszkańców Ameryki i kowbojskiego. Ich westernowy charakter silnie akcentowały kolorowe poncza w etniczne wzory, misternie tkane indiańskie hafty z koralików na zwiewnych sukienkach, kapelusze, pióra i kowbojskie koszule. Ikoniczne dla stylu Chanel, perły pojawiły się w towarzystwie denimu, a tweedowe kostiumy zostały zestawione ze skórzanymi kowbojkami. Mimo kontrastowych połączeń różnego rodzaju materiałów i nagromadzonej ilości detali, zapożyczonych z estetyki Dzikiego Zachodu, ciężko było odnieść wrażenie przesytu. Co więcej, każda zaprezentowana na wybiegu sylwetka potrafiła czymś zaintrygować. Nasze wrażenia? Jak podczas trzygodzinnego seansu bardzo dobrego westernu. Nawet po obejrzeniu dziewięćdziesięciu czterech stylizacji, zupełnie nie czujemy znudzenia.