Twórca jednej z najlepszych kolekcji sezonu wiosna-lato 2011, Raf Simons, dyrektor kreatywny marki Jil Sander, tworzy również pod własnym nazwiskiem. Autorskie kolekcje mody męskiej fani oversize’u, mocnych kolorów i zaskakujących tkaninowych rozwiązań mogą zobaczyć w Paryżu.
Ogromną inspiracją dla twórcy były awangardowe projekty M. M. Margiela, które były właściwie bezpośrednim powodem, dla którego Raf Simons został projektantem mody. Jego debiutancki pokaz odbył się w 1997 roku i od tamtej pory doskonałe, pozornie nieskomplikowane krawiectwo stało się znakiem rozpoznawczym projektów Simonsa.
Jesienno-zimowa kolekcja nie jest wyjątkiem. Tu także dominuje wysublimowany sznyt i towarzyszący Simonsowi od kilku sezonów kolor. Fioletowe parki w wydaniu oversize, grzeczne, chabrowe swetry z okrągłym dekoltem czy ognista czerwień trapezowych płaszczy w stylu lat 60-tych urzekają. Jednakże całości brak wspólnego mianownika, bo w kolekcji w jednym rzędzie z neoprenowymi budrysówkami widać alpejskie dzianiny i lateksowe spodnie.
Uwagę przykuwają akcesoria – ciasno owinięte wokół szyi kraciaste chusty i ciężkie, górskie buty z klamrami. Mimo konceptualnego pomieszania jestem na tak.