Wczoraj po raz pierwszy w nowojorskim Lincoln Center odbył się pokaz najnowszej kolekcji Marc by Marc Jacobs na jesień zimę 2013/14. Nietypowa lokalizacja spowodowana była problemami z dostarczeniem dodatków – torebek i okularów na pokaz droższej kolekcji Marc Jacobs, który miał się odbyć właśnie 11 lutego. Jednak z powodu niepełnej kolekcji, która nie doleciała przez fatalne warunki pogodowe w USA, postanowiono tańsze projekty z linii Marc by Marc Jacobs przedstawić, jako zamiennik a czołową kolekcję projektant zaprezentuje 14 lutego, w Walentynki.
Tak, więc wczoraj, a w zasadzie o 2 w nocy czasu polskiego odbył się jeden z bardziej wyczekiwanych pokazów New York Fashion Week. Śmietanka towarzyska branży mody, najważniejsi redaktorzy i gwiazdy mogli obejrzeć propozycje projektanta na jesień zimę 2013 zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. Wśród zgromadzonych można było wypatrzeć m.in. Terryego Richardsona czy Annę Dello Russo ubraną w wiosenne projekty Louis Vuitton stworzone również przez Jacobsa, który jest dyrektorem kreatywnym marki.
Na swoim autorskim podwórku Marc Jacobs na kolejny sezon proponuje nam powrót do ukochanych przez niego lat 70. Szalony popis kolorystyczny w damskiej odsłonie – od soczystej pomarańczy i czerwieni poprzez bardziej wyciszony błękit. Nie zabrakło również charakterystycznych dla tej epoki printów, które pojawiły się zarówno na sukienkach i spodniach oraz na bluzkach. Królowały proste płaszcze ukrywające talię, spodnie do pół łydki, asymetryczne buty i wtórujące im zgrabne kuferki oraz ponadczasowa krata!
Jacobs podkreślił również po raz kolejny, że jego tańsza marka skierowana jest bardziej do młodszej klienteli – wystarczy spojrzeć na projekty inspirowane mundurkami lub na młodzieżową wersję stroju do biura. Wszystko w retro klimacie, który potęgowały zmierzwione i o dużej objętości fryzury, czerwone usta modelek oraz okulary muchy. Jaki jest chłopak Jacobsa? Mocno osadzony w epoce disco dzięki błyszczącym, jedwabnym garniturom, golfom i szerokim spodniom.
Jak widać wracając często do jednej epoki można wyciągać z niej kolejne, coraz to nowsze pomysły. Tym razem było grzecznie, w duchu retro i niegasnącej, wciąż mocno świecącej gwiazdy Jacobsa.