W jesienno-zimowym sezonie projektantka domu mody Céline, Phoebe Philo, zainspirowała się designem współczesnych samochodów.
Uważam, że sposób, w jaki samochód jest zaprojektowany jest niezwykle zmysłowy i uwodzicielski. Poza tym, auta są szybkie, silne, mają potężną moc. Pamiętam, że gdy zarobiłam pierwsze naprawdę duże pieniądze to natychmiast kupiłam sobie samochód – to było wyswobadzające – mówiła projektantka po paryskim pokazie.
Jesienno-zimowa kolekcja oparta jest na wąskiej palecie barw – dominują brązy, czerń, kremowa biel. Jednak pojawiają się również subtelne kolorystyczne akcenty – czerwień, granat, ostra pomarańcz. Jedynym zgrzytem był pudrowo-różowy zestaw, odbiegający zupełnie od całości kolekcji. Kluczową rolę spełniają kroje i cała stylistyka – z jednej strony jest to kolekcja delikatniejsza, bardziej kobieca od poprzednich, z drugiej natomiast – jest to świadomy wymiar kobiecości, twardy i zasadniczy. Małe, zgrabne sylwetki przykryto płaszczami o obszernej, ale niepozbawionej kobiecego kroju formie – przypominającej smukłe linie samochodowej karoserii.
Nowością są wzory – romby, będące dekonstrukcją popularnego motywu z męskiej garderoby oraz print odtwarzający rysunek słojów na drewnie, zdobiącym panele wewnątrz eleganckich aut. Uwagę zwracają również detale – skórzane wstawki zaprojektowane z geometryczną precyzją, umieszczony wewnątrz pasek spinający klapy płaszcza wyrafinowany pas bezpieczeństwa, szew poprowadzony wzdłuż nogawki i wychylające się spod skórzanych okryć futra, które projektantka stworzyła myśląc o fotelach samochodowych.
Phoebe Philo wyraźnie zadomowiła się w Céline. Odświeżyła estetykę marki, nie bojąc się dużych zmian, a jednocześnie zachowała styl i tę niezwykłą pewność siebie, która cechuje świetnych kierowców.