W poniedziałek w godzinach przedpołudniowych odbyły się dwa godne uwagi pokazy – Stella McCartney i Emanuel Ungaro. Córka Paul’a McCartney’a i absolwentka St.Martin’s pokazała całkowicie różniącą się od wiosennej kolekcję. Dominowały przeźroczystości, groszki (to może być hit sezonu) i “obfite” kroje sukienek. Stella po raz kolejny sięgnęła po klasykę i zinterpretowała ją na swój własny, unikalny sposób.
Emanuel Ungaro to zupełnie “inna bajka”, bardzo koktajlowa kolekcja, dużo błyszczących nadruków i pastelowych futer. Projektant jednak, podobnie jak McCartney, postawił na przeźroczyste materiały w obcisłych sukienkach.
Tego samego dnia Hannah MacGibbon zaprezentowała światu swoją wizję must have w kolekcji Chloe na sezon jesień-zima 2011. Nie dostrzegłam camelu lansowanego w zesżłym roku, sporo było za to wężowej skóry, w wersji totalnej i dodatkach, oraz nawiązań do lat 70-tych. Delikatne hafty na bluzkach w stylu hippie, patchwork’owe peleryny i czarne sukienki maxi to wersja Chloe na ponure jesienne dni. Swoją kolekecję zaprezentowała także marka-legenda Yves Saint Laurent i tu obyło się bez niespodzianek. Stefano Pilati, projektant YSL, zaproponował podstawową paletę kolorystyczną w tym czerń, biel i szarości. Najwyższej jakości materiały i klasyczne, kobiece kroje, ale absolutnie bez szaleństwa.