Marc Jacobs, znany ze swojego ekscentrycznego stylu bycia, otwarcie przyznaje że nie cierpi monotonii. W tym celu postanowił tchnąć nieco nowego ducha do swojej młodzieżowej linii. Zatrudnił parę brytyjskich projektantek – Katie Hiller oraz Luellę Bartley.
Zdaniem Jacobsa , Bartley i Hillier dodadzą nowej energii jego marce. Będziemy mieli okazję zobserwować powiew świeżości z Wielkiej Brytanii, który ostatnio tak bardzo mocno wraca do łask. Według projektantów ubrania przez nich stworzone będą takimi, które sami chcieliby nosić.
Cały trik polega na tym, aby dziewczyna lansowana przez Jacobsa na nowo stała się beztroska, czasami nawet lekko chłopięca, pełna eklektyzmu – wyjaśnia Bartley. Moim zdaniem jest to część jej uroku. Ona nie kupuje stylizacji z wybiegów od stóp do głów, stąd nie mogliśmy zaprojektować kolekcji w ten sposób.
Podczas gdy Bartley i Hillier skupiają się na marce Marc by Marc Jacobs, Amerykanin koncentruje się na swojej głównej linii. Stawia na całościowy rebranding; poczynając od takich aspektów jak logo, opakowania czy wnętrza swoich sklepów, kończąc na zmianie kategorii poszczególnych produktów – głównie butów i torebek. Procesowi transformacji marki bacznie przygląda się Bernard Arnault, który jest m. in. właścicielem Marc Jacobs oraz Louis Vuitton. Ma nadzieję, że Jacobs będzie w stanie dorównać Michaelowi Korsowi w wynikach giełdowych.
Z kolei Jacobs, znany jako nonkonformista, z niechęcią przyjmuje startegię podążania czyimś śladem. W wywiadzie dla W magazine powiedział: “Chcę wyników, lecz wypracowanych we własny sposób. Jest to najbardziej szalony okres w moim życiu, ale wierzę że każdy tego typu czas ma swoje uzasadnienie. Tak już po prostu jest. Zawsze czeka na nas „nowe piekło”. Co jest moim zdaniem czymś pozytywnym, ponieważ dopóki czujemy oddech na plecach, ciągle jesteśmy kreatywni”.
Przypominamy, że pokaz marki już wkrótce! Tymczasem zachęcamy do komentowania poczynań Marca Jacobsa!