Moda to nie wydmuszka. Wszyscy ci, którzy jej słownik ograniczają do „mast hewów sezonu”, „absolutnych hitów” i „najgorętszych trendów”, mogą poczuć się oszukani po takich pokazach jak ten w wydaniu marki Nenukko. Wystarczającym sygnałem było już samo przyjście na modowe wydarzenie i znalezienie na swoim krześle kartki z cytatem Jeana Cocteau.
Sugestia była jasna i czytelna – podczas oglądania kolekcji, używamy również szarych komórek. Na początku czytamy aforyzm francuskiego poety, pochodzący z książki „Kogut i arlekin” – „An original artist is unable to copy so he has only to copy in order to be original”. Jak sugeruje podtytuł „Zapiski wokół muzyki”, zbiór luźnych myśli Cocteau dotyczy krytyki muzycznej, jaką parał się sam autor. W około dwustu maksymach, Francuz zamknął całą swoją filozofię na temat muzyki oraz poddał rygorystycznej selekcji twórczość znanych kompozytorów. Hasła Jeana Cocteau okazały się na tyle ponadczasowe, że jedno z nich posłużyło jako myśl przewodnia kolekcji „COPY/PASTE”.
Jak sugeruje sam tytuł kolekcji Nenukko, kluczowy okazał się problem kopiowania w modzie oraz sytuacja na rynku, związana z masową produkcją ubrań. Projektantki marki stawiają szereg pytań, dotyczących powyższego zjawiska, zastanawiając się nad tym, gdzie leży granica między „pomysłowością a koniunkturalizmem”, „kopią a oryginałem”, „plagiatem a inspiracją” oraz „stylem i manierą”. Jak walczyć z powtarzalnością? Zdaniem projektantek, jedyną metodą jest „indywidualizm”, który pozwala „dyskutować z modą”. Czy projektantki Nenukko podjęły tę dyskusję? Chyba nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Modowy spektakl otworzyło siedem pojawiających się kolejno sylwetek, a dokładnie siedem kopii prezentujących na sobie te same stylizacje. W tle było słychać dźwięk imitujący pracę kserokopiarki, a na ekranie znalazł się napis COPY. Po szeregu powielonych projektów, na wybiegu pojawiły się kolejne sylwetki, prezentujące charakterystyczne dla marki luźne sportowe kroje, zamknięte w palecie czerni, szarości i bieli. Różnorodność kolekcji podkreślały przede wszystkim desenie i faktury materiałów, a całość idealnie zespalały stylizacje, uzupełnione przez dodatki, takie jak czarne nakrycia głowy marki HatHat i ciemne okulary.
Skoro pokaz otworzył rząd kopii, niektórzy mogli się zastanawiać, gdzie w takim razie jest oryginał. Odpowiedź pojawiła się w finale, kiedy przez środek wybiegu przeszła jedna kolorowa sylwetka, a tuż za nią grupa czarno-białych sobowtórów. Atrakcyjna forma prezentacji nie przysłoniła jednak samej kolekcji, bazującej na uniwersalnych fasonach, a jednocześnie charakternej i realizującej indywidualny styl, nieodłącznie kojarzony z polską marką.
Jeśli ubrania opowiadają jakąś historię, to te, jakie znalazły się w jesienno-zimowej kolekcji Nenukko, mają wyjątkowo dużo do powiedzenia. Warto to docenić, biorąc pod uwagę, że w Polsce niezwykle rzadko mamy okazję uczestniczyć w pokazach, które są czymś więcej, niż zwykłą prezentacją najnowszych propozycji od projektanta.