„My name is St.Lucia and I would like to know what have you done with my eyes” – wbrew pozorom nie jest to przypadkowy cytat z książki czy filmu, a wyjątkowo długa nazwa kolekcji na jesień zimę 2013 marki Ima Mad, która ponownie zaskakuje. W ubiegłym sezonie na łódzkim FashionPhilosophy Fashion Week Poland projektantki zaprezentowały nietypowe widowisko będące wymownym manifestem. Podobnego performence’u spodziewaliśmy się i tym razem i na szczęście mogliśmy obejrzeć go w ramach strefy OFF Out Of Schedule.
Na wybiegu odgrywał się spektakl, który wciąż pomału dozował emocje podtrzymywane przez nietypową choreografię. Na środku wybiegu stała wśród rozrzuconych kwiatów zakryta postać. Nie wiadomo było czy poruszy się czy wciąż będzie tkwić nieruchomo. Było w tym coś mistycznego, a symbolika balansowała na krawędzi bóstwa. Nie pomyliliśmy się zbytnio, bowiem motywem przewodnim kolekcji były oczy, które charakteryzują historię męczenniczki, świętej Łucji będącej symbolem poświęcenia.
Stąd projekty ozdobione zostały ruchomymi oczkami jak z dziecięcych zabawek. Mimo całej podniosłej atmosfery było to dość ironiczne zagranie dopełniające mocno złożone propozycje Ima Mad. Na wybiegu w bardzo subtelnej, kobiecej palecie barw zobaczyliśmy etniczne projekty, dopełnione ręcznie wykonanymi frędzlami z włóczki, grube płaszcze czy patchworkowe spódnice. Słowiem, istny miszmasz materiałów. Co ważne, projektantki mimo warstwowości w stylizacjach uniknęły masywnych sylwetek – widać było delikatność i lekkość.
Kolekcja z pewnością należy do tych bardziej udanych, jakie mieliśmy okazję zobaczyć w tym sezonie. Choć jest trudna do noszenia, w pewnym sensie teatralna – jako element performence’u sprawdza się znakomicie- pozostaje niezwykle spójna, a pomysł i cała konwencja podnoszą poprzeczkę strefie Off.