Inspiracją dla jesienno-zimowej kolekcji jest melanż motywów azjatyckich, które Antwerpia, rodzinne miasto projektanta Driesa van Notena, w pewnym momencie historii zaczęła z zadziwieniem poznawać i adaptować zgodnie ze swoimi potrzebami. Jako pośrednik, miasto to miało doskonały ogląd na rozmaite tkaniny z Dalekiego Wschodu – jednak ich pochodzenie nie było do końca dla Belgów jasne i istotne, dlatego też często mieszali oni materiały z różnych krajów Azji.
Echo tego naiwnego, uroczego misz-maszu wykorzystał Dries van Noten w swojej jesienno-zimowej kolekcji. Poza charakterystycznymi wzorami, istotny jest oczywiście kolor – zwłaszcza soczysty odcień pomarańczy, jadeitowy turkus i zielonkawa ochra – zestawiony z neutralną czernią i militarną oliwkową zielenią. Nie powinny umknąć naszej uwadze kroje – także zaczerpnięte z estetyki Wschodu – marynarki o klapach przypominających ich odpowiedniki w kimonach i przedłużonym tyle, „kopertowe” spódnice. Na to jednak narzucamy płaszcz rodem z carskiej Rosji – o futrzanym kołnierzu i z bogatymi, wyszywanymi złotą nicią zdobieniami.
Dries van Noten, jak zwykle, dokonał reinterpretacji klasycznego już tematu w modzie – spotkania Wschodu i Zachodem. I, ze sobie tylko właściwym wdziękiem, zdołał przedstawić go w zupełnie nowy, zaskakujący i uroczy sposób.