Ogrody pałacu w Wilanowie to magiczne miejsce. Morze kwiatów, zielone labirynty, okalające je ponad stuletnie drzewa i stawy przypominają francuski Wersal, jak się okazuje, są idealnym tłem dla pokazu kolekcji. Nawet tej jesienno-zimowej.
Do Wilanowa zaprosiła nas wczoraj jedna z czołowych polskich projektantek, która w świadomości polskiej branży istnieje od wielu lat i wciąż cieszy się niesłabnącym uznaniem. Joanna Klimas, bo o niej mowa, zdecydowanie umiliła nam wieczór, między innymi dlatego, że jako jedna z niewielu designerów postawiła na nieco inne miejsce niż stare praskie hale.
Białe namioty, zdobione schody, po których dość lekko wspinały się modelki (biorąc pod uwagę wysokość ich obcasów, szanujemy), piękne światło padające na zieloną ścianę drzew… W takiej otoczce sama kolekcja musiała wypaść dobrze.
fot. LAMODE.INFO/ Pokaz kolekcji Joanny Klimas jesień zima 2012/13
Jesień zimę 2012/13 Joanna Klimas podzieliła na dwie, znaczenie różniące się od siebie części. Pierwszą zadedykowała casual’owi w dość paryskim wydaniu, w drugiej zaprezentowała zwiewne kreacje na wieczór.
Pokaz otworzyła sylwetka bazująca na prostym, ale wyrafinowanym zestawie –dwuwarstwowa ołówkowa spódnica z miękkiej przędzy pętelkowej (innymi słowy bouclé) połączona z żakietem z stójką i bocznymi kieszeniami również z tej tkaniny i prosta koszula w męskim stylu z ostrym kołnierzykiem. Bouclé projektantka doskonale dozowała w kolejnych projektach proponując klientkom spodnie z poszerzanymi nogawkami, płaszcze i topy z tego materiału.
Żeby przełamać „francuskość” swojej kolekcji projektantka nie bała się sięgnąć również po inne materiały. Z czarnej skóry o fakturze wężowej Joanna Klimas uszyła (genialne!) wąskie spodnie z mocno poszerzaną, długą nogawką nachodzącą na but (Kate Moss może z powodzeniem ubierać się u polskiej projektantki) i szorty z wysokim stanem.
fot. LAMODE.INFO/ Pokaz kolekcji Joanny Klimas jesień zima 2012/13
Pojawił się również modny w polskich kolekcjach na jesień zimę cienki kożuszek z podkreślona talią i mocno błyszczący żakiet. Ten ostatni plasował się gdzieś na pograniczu między pierwszą, codzienną i drugą, wieczorową częścią kolekcji. Po błyszczących żakietach zobaczyliśmy bowiem paradę długich i zwiewnych sukni. Niektóre z odważnym, eksponującym nogi wycięciem, inne półprzeźroczyste ze sporą odcinaną falbaną. Większość luźno układała się na ciele. Moim faworytem części wieczorowej została całkowicie czarna kreacja wykończona widoczną różową podszewką. Patrząc na nią, przychodziły na myśl najlepsze projekty Raf’a Simons’a dla Jil Sander. Joanna Klimas podobnie zresztą jak Simons jest zdecydowaną minimalistką, która potrafi podać swoją estetykę publiczności w przystępnej formie. Bardzo cenimy!