Kriss Van Assche, czołowy reprezentant współczesnego minimalizmu w modzie, w swojej jesienno-zimowej kolekcji dla Dior Homme inspirował się estetyką odizolowanych od świata klasztorów oraz pensylwańskich Amiszów. Ubrania przykrywają sylwetkę od stóp do głów, otulając ją ciepłymi i miękkimi tkaninami – jest to kwintesencja luksusu, a zarazem prostoty i surowości.
Projektantowi marki udało się osiągnąć efekt płynnej sylwetki w jesienno-zimowej kolekcji, co z racji na specyfikę tkanin jest bardzo trudne. Wykorzystał przede wszystkim kaszmir, nierzadko dwustronny, który nadał krojom rzadko spotykanej w typowo jesiennych stylizacjach lekkości. Bardzo wąska paleta kolorów (dominuje czerń, a towarzyszą jej – w śladowych ilościach – brąz w odcieniu ciemnej czekolady, szarość i czerwień) oraz purytańskie kroje przywodzą na myśl nowoczesnego mnicha, rycerza Jedi. Wrażenie potęgują narzucane na ramiona peleryny i opadające na oczy kapelusze.
Kris Van Assche znalazł równowagę gdzieś pomiędzy wizerunkiem współczesnego dżentelmena a średniowiecznego pustelnika – w efekcie powstała kolekcja wysublimowana, konsekwentna, delikatna i stanowcza zarazem.