W Paryżu trwa właśnie jeden z najbardziej magicznych i zaskakujących tygodni w roku – Haute Couture Fashion Week. Wraz z nim oraz fantastycznymi kreacjami, które możemy dzięki niemu oglądać, nasuwa się jednak pewne pytanie: Co czyni z mody tak zachwycają dziedzinę sztuki? Po wczorajszym pokazie Chanel tylko jedna odpowiedź wydaje się być prawidłowa: przenosi nas ona do innego świata co więcej, potrafi tworzyć nowe rzeczywistości.
Karl Lagerfeld jest w kreowaniu prawdziwym mistrzem. W zeszłym roku wymyślił ekskluzywny supermarket, wcześniej cyrk, a kilka lat temu ogromną karuzela. Wydawać by się mogło, że nie można pójść już dalej, lecz w Chanel właśnie to jest wyjątkowe – że wyobraźnia tej marki jest nieskończona. Kolekcja haute couture na sezon wiosna lato 2015 przenosi widzów do tropikalnej przyszłości, jest rok może 2515? I jest to jedyna natura jaka ostała się jeszcze na Ziemi. „Być może jest to jednak świat, który nigdy tak naprawdę nie istniał?” – stawia pytanie Lagerfeld.
Sześć miesięcy. Tyle zajęło umieszczenie i wyhodowanie 300 kwiatów, które stworzyły futurystyczną dżunglę poniedziałkowego pokazu. Projektant w tym roku czerpie bowiem z przeszłości tworząc przyszłość. Wszystko za sprawą inspiracji jego ulubionym filmem – „Metropolis” z 1927 roku.
A na wybiegu? Ogromne kwiatowe rękawy przypominające naramienniki połączone z kapeluszami rodem z epoki edwardiańskiej, co rusz zastępowane były puszystymi czapkami beanie. Beanie! To od razu kazało spytać jakim cudem „czapka ulicy” znalazła drogę do wysokiej mody?” Odpowiedź jest prosta. Karl tworzy ubrania do noszenia. „Widzę te czapki na ulicy, poczułem więc potrzebę stworzenia wersji couture” – tłumaczy.
Wiosenna kolekcja, to zdecydowanie erupcja kolorów i kształtów, nie ma w niej nic delikatnego. Wszystko jest intensywne, świeże i ekscytujące. Widzimy jak klasyka Chanel może zmienić się przez wieki. Geniusz francuskiego domu mody polega na możliwości stworzenia się na nowo – odsłonięte brzuchy, crop topy stworzone z kultowych żakietów boucle – mimo wariacji na temat przyszłości bez trudu możemy odnaleźć tu trzon marki.
„Keep the best, forget the rest” – radzi nam projektant i tego sam się trzyma. Wysoka moda przejawia się tu w doborze materiałów, a jest ich bez liku – koronki, tweedy, len – i w precyzji, czego przykładem są płaszcze zakończone trójwymiarowymi, ogromnymi, ręcznie naszytymi kwiatami.
Podróż do przyszłości wieńczy modelka Molly Bair w sukni ślubnej z kwiatów, które w 2515 roku, w wizji Lagerfelda wydają się deficytem i wyznacznikiem ekskluzywności.