Kilka tygodni temu po koncercie jazzowym zaprosiłam wokalistkę i znajomych do restauracji na kolację. Lokal był pełny i gwarny, atmosfera całkiem miła. W pewnym momencie jednemu z gości sąsiedniego stolika zaczął dzwonić telefon. Właściciel albo właścicielka telefonu jako dzwonek ustawiła sobie tzw. „old phone”; nie trzeba dodawać, że to chyba najbardziej natarczywy z dźwięków. Mimo że wszyscy doskonale słyszeli dzwoniący telefon, nikt nie przyznawał się do takiego faux-pas, jakim jest niewyłączenie telefonu w restauracji. W końcu dzwonienie ustało, ale tylko na chwilę, ponieważ dzwoniący nie dawał za wygraną. Właściciel telefonu też szedł w zaparte i tak wieczór umilił nam dodatkowy koncert i zabawne rozglądanie się gości, aby zlokalizować właściciela i jednocześnie swoim rozglądaniem się dać znać znajomym, że to bynajmniej „nie mój”. Przypominało mi to Jasia Fasolę.
A jak powinien zachować się gość czy ktokolwiek w podobnej sytuacji?
Odpowiedź jest prosta: należy czym prędzej odebrać telefon, przeprosić gości za roztargnienie, po czym przełączyć aparat na tryb samolotowy. Oczywiście odebrawszy, odchodzimy od stolika i informujemy osobę, która zadzwoniła, że nie możemy rozmawiać. Ustalamy jeszcze, kiedy oddzwonimy. I to wszystko. Po powrocie do stolika przepraszamy jeszcze raz i niewątpliwie goście nam wybaczą, bo to przecież nic wielkiego; każdemu może się zdarzyć.
ilustracja: Piotr Kanarek
Ważne jest tu także zachowanie pozostałych gości. Nie spoglądajmy na winowajcę z potępieniem. Być może ten ktoś faktycznie nie zdaje sobie sprawy, że to jego telefon dzwoni. To także jest możliwe, o czym świadczy inne zdarzenie. o którym usłyszałam od uczestniczki szkolenia. Pewnego razu przez pomyłkę zamieniła się z mężem telefonami: on niechcący zabrał jej telefon, a ona – nie zdając sobie z tego sprawy – jego. Kiedy była na spotkaniu, telefon męża zaczął dzwonić, a ona nie reagowała, ponieważ nie był to znajomy sygnał. Współpracownicy dziwnie na nią spoglądali, a ona nie wiedziała o co chodzi. Po spotkaniu zorientowała się w pomyłce i czym prędzej zaczęła dzwonić do męża (na swój telefon), ale mąż z kolei nie odbierał, ponieważ nie miał zwyczaju odpowiadać na telefony z numerem zastrzeżonym, mimo że sam taki posiadał. Kiedy znajoma przypomniała sobie o tym zwyczaju męża, pożyczyła telefon od koleżanki i sprawa się rozwiązała.
Ten przykład pokazuje, ze nie warto od razu osądzać innych, ale przy okazji przypomina, że każdy telefon jest ważny. Kiedy dzwoni, należy go odebrać. A może i mąż uczestniczki, który nie lubi telefonów zastrzeżonych, poprzez to wydarzenie przypomniał sobie powiedzenie: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe.”
Irena Kamińska-Radomska