O kobiecych torebkach, a właściwie ich zawartości krążą już legendy i jak się okazuje nie są one bezpodstawne. Wasze odpowiedzi nadesłane na konkurs organizowany z marką Słoń Torbalski nie tylko to potwierdziły, ale i pokazały, że kobieca kreatywność nie zna granic, a Wasze torebki pomieszczą nawet słonia. Przypominam, że aby wziąć udział w naszym konkursie należało w najciekawszy sposób odpowiedzieć na poniższe pytanie:
Co najbardziej zabawnego zdarzyło Ci się nosić w torebce?
Gwoździe, śrubokręty, lewarki, żywe zwierzęta, zabawki, nietypowe jedzenie to tylko niektóre z rzeczy, które zagościły przypadkiem bądź nie w Waszych torebkach. Historie zabawne, bo przypadkowe wywołały salwy śmiechu w naszej redakcji, a my postanowiliśmy nagrodzić spośród nich tę autorstwa Barbary T. z Nysy, która tym samym otrzyma od nas wyjątkową torbę marki Słoń Torbalski. Serdecznie gratulujemy i zastanawiamy się, co spakuje do niej jej nowa właścicielka.
Przeczytajcie koniecznie historię Barbary T. z Nysy, która została naszą lauretaką w konkursie z marką Słoń Torbalski.
“Jako wychowawczyni klasy licealnej postanowiłam zorganizować lekcje poglądową o przestępczości oraz jej konsekwencjach. Podzieliłam klasę na grupy. Każda miała przygotować jeden z tematów: narkotyki, kradzieże, morderstwa, chuligaństwo. Ja miałam się postarać o „poglądowe” rekwizyty. Do małych torebeczek nasypałam proszku do pieczenia i sody, podpisałam nazwami różnych narkotyków, postarałam się o atrapę pistoletu, kajdanki (takie z sex shopu), dołożyłam scyzoryk, nóż, gaz łzawiący (ten pieprzowy, ogólnie dostępny), kominiarkę, wszystko zapakowałam do reklamówki i do swojej torby. Torebka była dość duża, jednak nie na tyle, by dała się zapiąć.
Jadąc do szkoły położyłam ją na siedzeniu obok. No nie! Kontrola drogowa! Zatrzymał mnie patrol sprawdzający dokumenty. Pan władza podszedł do samochodu, nachylił się w stronę otwartego okna i poprosił o dokumenty. Jego wzrok padł na sąsiednie siedzenie i torbę, z której wystawała lufa pistoletu. Zainteresowany poprosił o pokazanie zawartości. Wystraszona zaczęłam się tłumaczyć sięgając po torebkę. Nie uwierzył! Kazał wysiąść, zamknąć auto, zabrał mnie do radiowozu i pojechaliśmy do szkoły. Ogromną sensację wywołałam wchodząc z umundurowanymi policjantami do szkoły. Udaliśmy się do gabinetu dyrektorki, która akurat przebywała w pokoju nauczycielskim. Tam przy wszystkich wyjaśnialiśmy sprawę. Nauczyciele mieli ubaw, mnie puszczono z pouczeniem, abym uważała, co nosze przy sobie. Wieść szybko rozniosła się po szkole, moja klasa śmiała się z całej sytuacji, ja zresztą też, uwolniona od zarzutów przestępstwa, w końcu też dałam upust łzom – ze śmiechu!”
fot. materiały prasowe/ torba Sketch1 – nagroda w konkursie