Zakończyliśmy właśnie trwający do północy 2.listopada pachnący konkurs nowej marki na polskim rynku, Bath[&]BodyWorks. Otrzymaliśmy niezwykle kreatywne odpowiedzi, które czytaliśmy z wielką przyjemnością. Sprawdźcie do kogo trafi aż pięć zestawów kosmetyków z linii Sweet Pea!
fot. mat. prasowe
Dla przypomnienia, aby wziąć udział w konkursie wystarczyło w najciekawszy sposób odpowiedzieć na poniższe pytanie:
Czym pachniałby Twój wymarzony zapach?
Jest nam miło poinformować, że nagrody w postaci 5 zestawów z kosmetykami Bath[&]Body Works – bosko pachnący balsam i mgiełka do ciała z linii Sweet Pea trafią do:
1) Magdalena Ś.- Piła
2) Magdalena T. – Raba Wyżna
3) Monika G. – Gryfów Śląski
4) Karolina Ch. – Zgierz
5) Ewelina N. – Łomża
A poniżej prezentujemy zwycięskie odpowiedzi:
1) Magdalena Ś. – Piła
Wymarzony zapach powinien pachnieć symfonią marzeń i najpiękniejszych wspomnień: różanym pudrem z babcinej toaletki, pożółkłym papierem starych książek, pączkami smażonymi na smalcu, kurzem pokrywającym stare zdjęcia w kolorze sepii, rozgrzanym asfaltem w letnie wakacje, miodem ściekającym po brodzie, świeżymi czereśniami jedzonymi prosto z brzemiennej gałęzi, strychem zasnutym pajęczymi, praniem suszącym się na słońcu, wiatrem znad wiejskich łąk, herbatą z sokiem malinowym, ciepłym mlekiem prosto od ryczącej krowy, kwiatami wiekowego kasztana, rosnącego od niepamiętnych czasów obok poniemieckiej kamienicy, tulipanami w ćmielowskim wazonie, zetlałym zapachem perfum Bourjois ukrytym w kobaltowej butelce z kryształowym korkiem, sianem schnącym w ceglanej stodole, koglem-moglem ucieranym z cukrem i kakao, żywicą skapująca z drewnianych framug, starym kinem, do którego po raz pierwszy zabrali mnie rodzice, wiejskim twarogiem ubijanym w drewnianej masielnicy, mleczną czekoladą z importu, watą cukrową kręconą przez pana w białym fartuchu, chińską papeterią w różowe kwiaty i ostrzonego nożem ołówka.
2) Magdalena T. – Raba Wyżna
Włochy. Środek lata. W powietrzu unosi się aromat wina, korzennych przypraw, rozgrzanej ziemi i dojrzewających w słońcu owoców – tak w kilku słowach mogę opisać swój wymarzony zapach. Zapach, który przypominałby mi magiczne chwile spędzone w równie magicznej Italii. Zapach lata, uśmiechów, beztroskich chwil i spełnionych marzeń.
Zapach, dzięki któremu mogłabym zapomnieć o wszelkich troskach, śniegu za oknem i ogromie egzaminów czekających mnie na studiach… i odlecieć myślami daleko, do miejsca w którym czułam się szczęśliwą, spełnioną i piękną (słyszącą na każdym kroku “Bella!” od nie stroniących od komplementów Włochów) kobietą. Tak, to zdecydowanie mój wymarzony zapach!
3) Monika G. – Gryfów Śląski
Mój wymarzony zapach pachniałby poranną kawą, która niosła by ze sobą ciepły poranek…
Wyczuwałabym delikatną woń konwalii i bzu, które otulały by mnie aurą delikatności…
Była by w nich nutka piernikowej słodyczy, która unosiłaby się niczym obłoczek…
Gdzieś głęboko krył by się zapach mięty, która wyostrzałaby moje zmysły…
Jednak pośród tych zapachów byłby ten nie zjednany i pachnący jak żaden inny.
ZAPACH POMARAŃCZY!
To tak jakby słońce rzucało we mnie siarczyste gorące płomienie niczym w środku lata.
To jak szklanka świeżego soku o poranku, który dodaje mi energii na resztę dnia.
To jak sad pełen owoców, pośród którego czuję się wolna i szczęśliwa.
Bo zapach POMARAŃCZY jest dla mnie niczym soczysty powiew raju…
4) Karolina Ch. – Zgierz
Gdy pytasz mnie o mój wymarzony zapach, to moja sypialnia w mgnieniu oka zamienia się w rodzinny dom mojej mamy. Niewielka chatka z dwoma izbami przepełniona miłością i czułością. Jeździłam tam jako mała dziewczynka. Nigdy nie zapomnę uczuć, które towarzyszyły każdej mojej wizycie. I tam właśnie poznałam swój ulubiony zapach. W jednym kącie powietrze przenikała gama kwiatów, a w drugim cynamon- nieodłączny składnik ukochanej szarlotki. To jest połączenie, które towarzyszyło mi przez całe dzieciństwo. Zapach daleki od perfum Chanel, ale chyba najbliższy mojemu sercu.
5) Ewelina N. – Łomża
Nie będę kombinować – zapach moich marzeń pachnie kawą o poranku w mojej ulubionej kawiarni… I jeszcze przystojnym baristą, który ją serwuje 🙂 A więc po kolei – wyczuwam nutkę kofeiny, która uzależnia nie tylko w płynnej postaci, ale ma takie samo działanie jako zapach… Następnie przechodzimy do gorzkiego zapachu ziaren pękających w młynku – wąchając takie perfumy niemal słyszymy chrzęst kawy i widzimy unoszące się brunatne obłoczki… Wreszcie czujemy też słodycz – słodycz miłego, znajomego uśmiechu chłopaka zza lady, który sprawia, że wciąż wpadamy dzień w dzień do tego samego lokalu. Przy takiej kompozycji, zima nie powinna być straszna żadnej kobiecie!
Serdecznie gratulujemy laureatkom!