Valentino Pierpaolo Piccioli’ego wydaje się jedną z nielicznych przystani, nienaruszonych przez niepokój i falę protestu, które uderzyły w tym sezonie w światowe wybiegi. Być może za sprawą tego, że marka, z jej idylliczną, rzymską siedzibą, została odbudowana na ideologii eskapizmu (ucieczki od rzeczywistości, przyp. red.). Jeśli ktokolwiek potrzebuje bajecznej sukienki, projekt Valentino, ze swoim perfekcyjnym wykonaniem i romantyczną aurą, na pewno znajdzie się wśród najbardziej pożądanych.
POLECAMY: DIOR JESIEŃ ZIMA 2017. HISTORIA GRANATU, KTÓRA ZJEDNOCZYŁA PROJEKTY MARII GRAZII CHIURII!
fot. Valentino/Instagram
W kolekcji na sezon jesień zima 2017 trudno było wyczuć jakkolwiek paniczną reakcję na zawirowania społeczno-polityczne ostatnich miesięcy. Piccioli chciał połączyć dwa style, które pozornie nie maja ze sobą wiele wspólnego – wiktoriański i koncepcję projektowo – architektoniczną Memphis Group (włoskiej grupy tworzącej postmodernistyczne meble i przedmioty użytkowe w latach 80.). Dzięki pierwszej inspiracji, na wybiegu zobaczyliśmy wiele długich sukni ze stójką i zaznaczoną linią talii; z kolei od Memphis, projektant zaczerpnął paletę kolorystyczną, czy patchworkowe, futrzane płaszcze. Warto również przyjrzeć się temu, co nadało kolekcji świeżego, nowoczesnego powiewu – płynącym sukienkom do kolan bez wcięcia w talii, których przepiękną objętość wydobywał każdy kolejny krok modelki i malinowej, ozdobionej różowymi cekinami, która wywołała absolutny efekt wow.
fot. Valentino/Instagram
fot. Valentino/Instagram
Gratulujemy!