Na pierwszy rzut oka – na zdjęciach – wygląda jak dzieło stworzone przez sztuczną inteligencję. Jednak ci, którzy odwiedzili Belgię wiedzą, że ta artystyczna inspiracja istnieje naprawdę. „Reading Between the Lines”, bo to o niej mowa, znajduje się niecałe 100 kilometrów od Brukseli, w Limburgii. Miłośnicy sztuki współczesnej od ponad dekady mogą podziwiać dzieło przypominające lokalną świątynię i dumać nie tylko nad artyzmem, ale również rolą kościoła we współczesnym, laicyzującym się świecie.
Czego dowiesz się z tego tekstu?
- Czym jest instalacja „Reading Between the Lines” i gdzie się znajduje?
- Kto zaprojektował Doorkijkkerk i w jakich okolicznościach powstał?
- Jak wygląda ta nietypowa budowla i z czego została wykonana?
- Dlaczego kościół wydaje się jednocześnie masywny i przezroczysty?
- Jakie wrażenia daje oglądanie instalacji z różnych perspektyw?
- Co symbolizuje jej ażurowa forma i jakie rodzi pytania o wiarę?
- Jakie znaczenie ma to dzieło w kontekście współczesnego, laicyzującego się świata?
W Belgii znajduje się instalacja, która wygląda jak dzieło AI
Na pierwszy rzut oka wygląda jak tradycyjny, wiejski kościółek. Jednak wystarczy zmienić perspektywę, by bryła rozpłynęła się w pejzażu belgijskiej Limburgii. Doorkijkkerk – projekt belgijskich architektów Pieterjana Gijsa i Arnouta Van Vaerenbergha – to instalacja, która stawia pytania o miejsce świątyni we współczesnym świecie.
Zamek Harry’ego Pottera znajduje się w Polsce? Oto nasz rodzimy Hogwart
Dzieło powstało w ramach wystawy organizowanej przez Z33 Kunstencentrum i szybko stało się jej najbardziej rozpoznawalnym punktem. Konstrukcja ma 10 metrów wysokości i składa się ze stu stalowych płyt Corten oddzielonych setkami kolumn. Efekt? Z jednej strony monumentalność, z drugiej lekkość i przezroczystość, jakby kościół balansował na granicy realności i iluzji. Dodajmy, że projekt montowano cztery tygodnie. Prace nad nim oficjalnie zakończono w 2011 roku.
Budowla oparta na laserowym skanie lokalnej świątyni została ustawiona na betonowym fundamencie i waży 30 ton. Jej ażurowa forma sprawia, że z daleka wygląda solidnie, lecz z bliska pozwala patrzeć przez siebie – dosłownie i symbolicznie. Wnętrze oferuje widok świata podzielonego stalowymi liniami, co samo w sobie jest metaforą: czy wiara wyostrza perspektywę czy może ją fragmentuje?
Architekci nie narzucają interpretacji. Jak zauważył Ronan J. O’Shea w „The Guardian”, instalacja może być po prostu sztuką, jak i pytaniem o rolę kościoła w laicyzującym się społeczeństwie. Dla jednych to symbol instytucji, która traci materialny wymiar, dla innych – po prostu piękny element krajobrazu.
Doorkijkkerk łączy w sobie paradoks: jest ciężka i ulotna zarazem. I właśnie to sprawia, że nie da się przejść obok niej obojętnie.
Projekt bydgoskich architektów otrzymał prestiżową, amerykańską nagrodę

fot. IG @prachtig_limburg

fot. IG @anaisjunger

fot. IG @mariejeanneverheyen_my_klicks

fot. IG @travel.moments.in.a.frame