Wakacje, niemalże pusta, doskonale równa droga, przyjemne letnie promienie słońca wpadające przez szybę, w głośnikach ulubiony muzyczny beat, na nosie modne okulary, a na liczniku idealna prędkość, w sam raz dla fanów gokartowej jazdy. Weekend z Mini Cooper S Coupé trzeba zaznaczyć w kalendarzu jako jeden z tych niezapomnianych. Pakujemy walizki do bardzo obszernego jak na niewielkie auto bagażnika, rozsiadamy się na pokrytych skórą fotelach i ruszamy z zatłoczonej stolicy na podbój polskich dróg. Delikatnie dociskając pedał gazu, nasz Mini Cooper S Coupé rozpędza się w ciągu 9 sekund do 100 km/h, a designerski spoiler z tyłu samochodu, który podnosi się przy prędkości 80 km/h, dodaje aerodynamiki i jeszcze bardziej sportowego charakteru.
Mkniemy po szosach, zdecydowanie wyróżniając się z tłumu – ze sportowym wykończeniem karoserii, dachem w kształcie hełmu i tyłem w klasycznym stylu Gran Turismo, Mini robi wrażenie. Nic to jednak dziwnego, ponieważ Mini Cooper S Coupé to najmodniejszy samochód sezonu, a jak twierdzi sam producent auto jest efektem „odtworzenia kategorii bardzo kompaktowych samochodów sportowych”.
Po kilku godzinach efektownej podróży pojawia się pytanie – ile spala to nowe cacko od BMW? 5,4 litra benzyny na 100 kilometrów, przy czym emisja CO2 jest zdecydowanie mniejsza, niż przy innych pojazdach sportowych tego typu. Mamy w końcu do czynienia z „ultra szybkim profesjonalistą dbającym o środowisko”. Porzucamy więc troski o znaczne uszczuplenie portfela na kolejnej stacji benzynowej i jedziemy dalej.
Siedząc wygodnie na jednym z dwóch foteli czerpie się niekłamaną przyjemność z jazdy – jest jednocześnie bardzo szybko i niesłychanie lekko. Myślami przenosimy się na tory wyścigowe Monte Carlo, na których trenują najlepsi kierowcy rajdowi świata, nabieramy jeszcze odrobinę szybkości, tylni spojler podnosi się do góry, a my spełniamy marzenia z dzieciństwa.
Pierwsze Mini trafiło do sprzedaży w 1959 roku, jednak to właśnie wyścigi w Monte Carlo sprawiły, że Mini Coopery trafiły na motoryzacyjne listy przebojów. W świecie inżynierii samochodowej, wielokrotnie uznawane były za jedne z najlepszych projektów, a do branży mody i sztuki trafiły na przełomie lat 60. i 70. Supermodelka Twiggy, legendarny John Lennon, przepiękna Rosie Huntigton-Whiteley, Jessica Alba to tylko kilka gwiazd, które polubiły te szybkie, zwinne i stylowe auta.
Obecnie Mini nie znika z list najczęściej kupowanych samochodów dla motoryzacyjnych estetów.
Z historii i tabelek wyrywa nas pulsujący dobrą muzyką głośnik tuż za fotelem, a gokartowa frajda z jazdy trwa w najlepsze. Ten weekend jest nasz. Zdecydowanie.