Nazywany był „enfant terrible” amerykańskiej fotografii. Choć jego rozpoznawalny styl stał się inspiracją dla kolejnych pokoleń młodych twórców, trudno pomylić jego wyjątkowe prace z jakimkolwiek innym artystą. Fotografie w silnym kontraście czerni i bieli, prezentujące martwą naturę, bądź statyczne nagie ciała na jednolitym tle, stały się już autorską sygnaturą jednego z najważniejszych twórców XX wieku – Roberta Mapplethorpe’a.
Jego myślenie o fotografii wprowadziło nową i świeżą energię do współczesnej sztuki, a jak to się dzieje w przypadku każdego nowego zjawiska – zaowocowało serią kontrowersji. Trudno było uniknąć skandalu, biorąc pod uwagę silny ładunek seksualny, a często homoerotyczny, jaki stał się cechą charakterystyczną większości jego prac.
Mapplethorpe był również autorem słynnej okładki albumu „Horses” Patti Smith – jego przyjaciółki i kochanki. To właśnie jego postaci została poświęcona książka „Poniedziałkowe dzieci”, napisana przez znaną piosenkarkę i ikonę nowojorskiego undergroundu.
Przy okazji najnowszej wystawy w paryskim Grand Palais, tym razem to właśnie Patti stała się jedną z jej głównych bohaterek. Ekspozycja prezentuje 250 prac amerykańskiego fotografa i stanowi jedną z największych tego typu retrospektyw, poświęconych postaci Mapplethorpe’a.
Wystawa pokazuje zarówno wczesne prace artysty (polaroidy z lat 70), jak i portrety z lat 80. – w tym słynne akty męskie. Z kolei, zdjęcia prezentujące jego największe muzy – Patti Smith i Lisę Lyon, stanowią doskonały pretekst do zgłębienia tematu kobiecości, czyli mniej znanego aspektu prac Mapplethorpe’a.
Ekspozycja ma na celu pokazanie znanego artysty jako wielkiego klasyka, który poruszał tematy w sztuce za pomocą fotografii, podobnie jak w dziedzinie, takiej jak rzeźba. Prezentuje również twórczość Mapplethorpe’a na tle innych nowojorskich artystów z dekady lat 70. i 80.
Prace amerykańskiego fotografa będzie można zobaczyć od dziś (26 marca) do 13 lipca, w Grand Palais w Paryżu.