Gdy projektant-założyciel opuszcza swoją markę, zwykle wiąże się to z pewną dezorientacją w firmie. Valentino również musiało się zmierzyć z taką obawą, gdy legendarny za życia Valentino Garavani zdecydował się odejść na emeryturę na początku 2008 roku. Wizję kreatywną i baczenie nad projektami przejął włoski duet – Maria Grazia Chiuri oraz Pier Paolo Piccioli. Poprzeczka znajdowała się wysoko – oni jednak zdecydowali się mierzyć jeszcze wyżej. Efektem jest zupełnie nowa jakość – łączącą w sobie praktyczne rozwiązania prêt-à-porter i wyjątkowe standardy haute couture.
Jesienno-zimowa kolekcja Valentino stała się swoistym ukoronowaniem jej transformacji, dokonanej za rządów włoskiego duetu projektantów. Chiuri i Piccioli przesunęli środek ciężkości ze spektakularnego glamour – z którą marka była kojarzona przez całe lat. Stopniowo odsuwali „valentinowską” czerwień na dalszy plan, tworząc coraz skromniejsze, ale zarazem coraz bardziej wyrafinowane projekty.
Linia została zdominowana przez pastelowe barwy i dziewczęce kroje, sylwetka ma charakterystyczny dla mody lat 60. XX wieku kształt litery „A”. Zwiewne, półprzeźroczyste i warstwowo nakładane tkaniny przeciwstawiono wełnie i dzianinie. Projektanci użyli różnych motywów – między innymi kratki i kwiatowych wzorów, jednak pozostają one subtelnie, niemal niezauważalne. Charakterystyczne są małe kołnierzyki, plisy i nieduże, okrągłe dekolty.
Krytycy mody zauważają w jesienno-zimowej kolekcji Valentino przede wszystkim inspiracje rodem z włoskiego kina – głównie filmami Luchino Visconti’ego Piera Paolo Passolini’ego. Zachwyca obecność rozmytych, jakby spopielonych kolorów, wyrafinowana prostota krojów. To ubrania godne współczesnych kobiet – zwłaszcza tych, które po inspirację sięgają dalej – nie tylko w głąb modowej przeszłości, ale i w głąb siebie.