Prasa modowa zwykła oceniać kolekcje Paula Smith’a przez pryzmat jego biografii – jeśli pójdziemy tym tropem interpretując jesienno-zimową męską kolekcję, wehikuł czasu zabierze nas w przełom lat 60. i 70, na pierwsze festiwale muzyczne w Glastonbury.
Efektem jest miks grunge’u i nonszalanckiej elegancji. Dominują neutralne kolory, standardowe w męskiej szafie – czerń, szarości, beż, bordo oraz granat. Gdzie niegdzie pojawiają się też mocne akcenty – ciepły, musztardowy odcień żółtego czy najmodniejsza w przyszłym sezonie szafranowa pomarańcz. Oszczędność w barwach rekompensują wzory – głównie grochy i szara panterka. Obok typowo festiwalowych stylizacji widzimy też bardziej „codzienne” – kardigany ze spodniami typu chinos i eleganckie płaszcze w stylu godnym londyńskich dżentelmenów. Obowiązkowym dodatkiem czapka hobo – duża i gruba, naciągnięta nieco na tył głowy oraz biker boots, w które nonszalancko wpuszczamy nogawki spodni. Niezbędna będzie również puchowa parka – możen tylko niekoniecznie złota, jak pokazano to wybiegu.
Tak ubrani ruszamy na jesienno-zimowe ulice – modni, a zarazem przygotowani na wszelkie niedogodności kapryśnej pogody.