Jesienno-zimowa kolekcja dla mężczyzn marki Ports 1961 to niezwykle surowa, niemal minimalistyczna elegancja. Jej ascetyczny charakter przywodzi na myśl estetykę protestanckiego mieszczaństwa holenderskiego, ujętą w nowoczesne ramy.
Klasyczna w charakterze linia została zdominowana przez zimne kolory – poszarzały beż, grafit, czerń oraz biel – zarezerwowaną jedynie dla koszul. Sylwetka zmieniła nieco proporcje i różni się od ogólnie przyjętych na wybiegach tendencji – wyraźnie odznaczają się sięgające zaledwie kostek spodnie o wysokim stanie z mocno zaprasowanym kantem. Z kolei marynarki są luźniejsze – nie podkreślają żadnych typowo męskich cech sylwetki, czyli ramion, klatki piersiowej i wąskiej talii, w czym bardzo przypominają te modele, które lansowane są dla kobiet.
Surowy look budują także dodatki – oszczędne i minimalistyczne – okrągłe okulary w czarnej oprawie, skórzane rękawiczki, szerokie szale. Warto zwrócić uwagę na dyskretny detal – wykorzystane do niektórych okryć wierzchnich i spodni, błyszczące królicze futro. Projektanci nie bali się również wprowadzić ortalionu – materiału nie kojarzonego zbyt często z luksusowymi markami.
Całość spodoba się zwolennikom zachowawczej męskiej mody, pełnej szczegółów zauważalnych dla wprawnych obserwatorów. Słowem, wyższa szkoła stylu.