Niskie, onieśmielające dźwięki didgeridoo, ptasie krzyki i skrzeki, rytmiczny i głośny punk rock w wersji main streamowej były tłem pokazu Łukasza Jemioła, który odbył się wczoraj, 17. listopada w jednym z najbardziej obleganych miejsc w stolicy, postindustrialnej przestrzeni Soho Factory.
Kolekcję wiosna lato 2012 mieliśmy już co prawda okazję obejrzeć podczas Fashion Week w Łodzi, lecz warszawski pokaz znacznie różnił się od minionego. Przede wszystkim scenografia – modeliki brnęły w niebotycznie wysokich obcasach po czerwonym piasku prosto z Ayers Rock w centralnej Australii, a wychodziły zza drewnianego parawanu niczym z australijskiej farmy. Łukasz Jemioł po prostu zakochał się w piątym kontynencie. Różnice przejawiały się również w stylizacji modelek, inne połączenia, nowatorskie rozwiązania.
fot. Jakub Pleśniarski/ Pokaz kolekcji Łukasza Jemioła wiosna lato 2012
Egzotyczną inspirację zdradzały również projekty – warszawski pokaz otworzyła rudowłosa (rudy to obecnie najbardziej pożądany wśród modelek kolor włosów) Marzena Pokrzywińska w lekkiej skórzanej kurtce i bardzo charakterystycznej dla Jemioła kobiecej mini. Potem nastąpiła istna powódź zamszu okraszonego sporą dawką frędzli inspirowanych stylem vintage i australijską (!) prerią. Całość projektów Jemioła bazowała na butelkowej zieleni, bordo i, gdzieniegdzie, śnieżnej bieli. Choć stylista dość sztampowo połączył owe kolory z wybiegowymi sylwetkami (rude włosy- zieleń, blond – bordo) to, mimo wszystko wyszło stylowo.
fot. Jakub Pleśniarski/ Pokaz kolekcji Łukasza Jemioła wiosna lato 2012
Mimo całej australijskiej otoczki pokazu, w kolekcji można było dostrzec również wpływy antyczne. Długie zwiewne tuniki, eksponujące nogi, krojem i charakterystycznym drapowaniem przypominały wszakże stroje ze starożytnej Grecji.
Choć wybieg zdominowały projekty dla pań, Jemioł użyczył nieco swojego talentu również panom. Wygląda na to, że od zeszłego sezonu projektant całkiem nieźle radzi sobie w modzie męskiej – dominują luźne kroje, powyciągane, asymetryczne t-shirty w estetyce Rick Owens, klasyczne wąskie spodnie w beżach i szarościach, czy nonszalanckie marynarki, które spodobają się mężczyznom ceniącym causal.
fot. Jakub Pleśniarski/ Pokaz kolekcji Łukasza Jemioła wiosna lato 2012
Oscylująca wokół plemiennych frędzli kolekcja zachwyciła nie jednego fana polskiego „podwórka mody”. Słusznie, w końcu Łukasz Jemioł wrócił do korzeni swojej projektanckiej ścieżki i zaczął tworzyć w kategoriach ready to wear, oddalając się od koktajlowej estetyki, którą z uporem lansował od kilku dobrych sezonów. Odwaga i szaleństwo – to jedne z tych rzeczy, które w projektantach cenimy najbardziej. Oby tak dalej!