Londyn lat osiemdziesiątych był prawdziwą kolebką mody. Początki magazynu „The Face”, bunt przeciw utartym konwenansom. Można zaryzykować stwierdzenie, że sztuka i moda rodziły się tam na nowo. Jednymi z pionierów nowego ruchu byli Christopher Nemeth i Vivienne Westwood. I kiedy widząc to drugie nazwisko przed oczami od razu staje nam do końca wierna punkowi, genialna projektantka, to to pierwsze zapewne większości z nas nic nie mówi. Szkoda, ponieważ za życia był mistrzem dekonstrukcji, a jego wpływ na świat mody jest obecny w kolekcjach wielu współczesnych projektantów. W tym roku, biorąc pod uwagę 130 rocznicę wejścia marki do Londynu, cześć Nemethowi, oddał swoim pokazem kolekcji dla panów Kim Jones, dyrektor artystyczny męskiej linii Louis Vuitton.
Urodzony w Birmingham w 1959 roku ukończył Camberwell College of Art jako malarz. Sam wyszkolił się na krawca, ze starych płócien tworząc niesamowite kroje, przywracając do życia to, co zostało dawno zapomniane i wydawało się zużyte. Odkryty przez Marka Lebona, fotografa współpracującego z i-D i The Face, zaczął robić ogromną karierę. Można powiedzieć, że nagle jego wpływ obecny był wszędzie. Na ulicach, w klubach, nawet w najbogatszych dzielnicach, takich jak Mayfair. Jego upodobanie do dekonstrukcji, w pewnym sensie, tworzy modę Londynu. Potem jednak emigruje do Japonii i tam pozostaje aż do śmierci w 2010 roku i podczas gdy tam jest nadal sławnym, wielkim artystą, w ojczyźnie został już zapomniany. Zmienił to swoim czwartkowym pokazem Jones.
Oda do twórczości Nemeth’a. Tak w skrócie można opisać całą kolekcję. Jego duch obecny był wszędzie. Łatwo jest, czerpać inspirację z czyjegoś talentu, widzimy to w co drugim pokazie. Trudno jednak jest oddać komuś hołd i uhonorować czyjąś pamięć. Jones to właśnie robi. Na wybiegu ukazał się znany motyw splecionych lin, wtłoczony w kaszmirowe swetry, kurtki czy spodnie. Różnych wielkości i kształtów pojawia się nawet na kultowych torbach KEEPALL. Ponad to, przy tworzeniu projektów pomagała mu rodzina brytyjskiego artysty, a jego bliskki przyjaciel, Nellee Hooper przygotował podkład muzyczny – mix ulubionych piosenek Nemeth’a.
Jednak, tym co wydaje się być wyjątkowo ważne w tej kolekcji jest fakt, że nie jest ona tylko powrotem do przeszłości. Jones utrzymuje w niej świeżość i prezentuje nowe, ciekawe pomysły. Przenikają się tu wysoka i elegancka moda rodem z Savile Row ze sportowymi motywami parek i wojskowych kurtek. Nie można oprzeć się wręcz wrażeniu, że w pewnym sensie nawet to jest trybutem ku twórczości Nemeth’a. Utrzymany w odcieniach karmelu i beżu pokaz ukazuje projekty, które mimo ogromnych printów pozostają łatwe do noszenia.