Czy projektant powinien reinterpretować własne dzieła? Gdy ktoś, tak jak Joanna Klimas, w świecie mody funkcjonuje już prawie 19 lat, oczekuje się przeważnie, że kolejnymi kolekcjami nawiąże do wypracowanego na początku kariery rozpoznawalnego stylu. Na szczęście, pionierka polskiego minimalizmu konsekwentnie ucieka od zbyt dosłownego powrotu do korzeni, splatając stare z nowym w tak misterny sposób, że oglądanie jej pokazów przypomina niekiedy bardziej udział w wysmakowanej intelektualnej grze, niż zwykłą prezentację projektów.
Tak było też i tym razem. Już sama nazwa kolekcji na sezon jesień zima 2013/2014 – Contradictions (ang. Sprzeczności) – zapowiadała brak jednej, wiodącej inspiracji czy tematu przewodniego, lecz mimo prezentowanej na wybiegu różnorodności form, kroju, faktur i tkanin całość prezentacji sprawiała jak najbardziej przemyślane wrażenie.
Tradycyjnie już Joanna Klimas podzieliła pokaz na dwie części, i choć eleganckie suknie wieczorowe jak zwykle prezentowały się bez zarzutu, widać było, że serce projektantki (a przy tym i nasze) skradły tym razem projekty przeznaczone do użytku codziennego.
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO/Joanna Klimas pokaz kolekcji jesień zima 2013 2014
Już pierwsze sylwetki pokazu odkryły przed nami motto, kryjące się prawdopodobnie za powstaniem całej kolekcji. Połączenie metalicznie błyszczącej skóry w odcieniu mlecznego złota z delikatniejszymi tkaninami czy mięsistą wełną to przecież esencja stylistycznych sprzeczności podanych w pełen gracji sposób. Gdy na wybiegu pojawiło się zaś morze cekinów swobodnie przełamywanych grubą kratą oraz skórzane minitopy o asymetrycznym wycięciu z przodu i luźnym kroju pleców zestawione ze spódnicami i spodniami o klasycznych krojach, stało się jasne, że mimo odwołań do tradycyjnego krawiectwa, esencja kolekcji jest w gruncie rzeczy ultranowoczesna.
Na uwagę zasługiwała też z całą pewnością paleta kolorystyczna Contradictions. Zgaszona zieleń, granat, beż czy szarości zyskiwały na szykowności poprzez bliskość metalicznego srebra i złota, które w kolekcji występowało bodajże w każdej możliwej postaci – od delikatnych mlecznobiałych odcieni, przez miedź, po przydymione, ciężkie brązy.
Pojawienie się mieniących kolorów kryło w sobie także drugie, głębsze znaczenie, co wyszło na jaw, gdy po zakończeniu pokazu zapytaliśmy Joannę Klimas o jej ulubioną sylwetkę z całej kolekcji: Nie mam faworytów, choć oczywiście bardziej kocham pierwszą część kolekcji, przeznaczoną do użytku codziennego. Staram się nie zdradzać i nie klasyfikować szczególnie swoich inspiracji, choć w moich najnowszych projektach można, przykładowo, dopatrzyć się kolorystyki zapożyczonej z obrazów dawnych mistrzów, np. zaśniedziałego złota. Nie jest to jednak dosłowne odwołanie, raczej skumulowany efekt tego, co przez ostatnie pół roku widziałam, podziwiałam i zapamiętałam.
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO/Joanna Klimas pokaz kolekcji jesień zima 2013 2014
Pozostaje nam tylko zazdrościć umiejętności tak szerokiego interpretowania otaczającej nas rzeczywistości poprzez piękne projekty. Gratulujemy!